.
  apel do J. Owsiaka
 



Warszawa, 3.01.2013 r.

 


Sz. P.
J
erzy Owsiak
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy


Głośnym echem przetoczyła się przez polskie media Pana wypowiedź, iż eutanazja to „pomoc starszym w cierpieniach”. Powstał mocny zgrzyt w związku z zapowiedzią, iż planowana na 13 stycznia zbiórka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ma być przeznaczona na seniorów.

Jest Pan znaną sobą polskiego życia publicznego. Pana opinie kształtują i wpływają na poglądy wielu, zwłaszcza młodzieży. Moralne aspekty eutanazji należą do szczególnie złożonych i rozumiemy, że może Pan mieć o
sobiste wątpliwości w tym zakresie. Wydaje nam się jednak, iż dzieląc się nimi za pośrednictwem mediów, nie wziął Pan pod uwagę swojej pozycji w naszym społeczeństwie, przede wszystkim wpływu na młodzież. Prosimy, by w poczuciu odpowiedzialności rozważył Pan faktyczne skutki, jakie powodują takie wypowiedzi.

Przyzwolenie dla eutanazji, nie tylko prawne, ale również w wymiarze moralnym, jest jednym z tych zjawisk, które powoduje poważne konsekwencje dla sposobu funkcjonowania społeczeństw. Przede wszystkim dla rodziny, poczucia związków międzypokoleniowych. Choćby podświadoma myśl, iż w pewnych okolicznościach babcię lub dziadka można uśpić, powoduje realne zmiany w relacjach między ludźmi i obserwujemy to w społeczeństwach, które poszły w tym kierunku. Jest coś wręcz nieludzkiego w tym, iż w krajach, gdzie eutanazja jest dopuszczalna, starsze osoby obawiają się korzystać z pomocy służby zdrowia z powodu obawy utraty życia.

Bardzo prosimy, by rozważył Pan wszystko to jeszcze raz przed 13 stycznia i wycofał się ze swoich wypowiedzi. Szkodzić będą one przede wszystkim prowadzonej przez Pana akcji, gdyż w zestawieniu z zapowiedzią zbierania pieniędzy dla seniorów, brzmią wyjątkowo niefortunnie.

(-) Kazimierz Jaworski - Senator RP
Klub Parlamentarny Solidarna Polska

(-) Marek Sawicki - Poseł RP
Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego

(-) Jacek Żalek - Poseł RP
Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska

(-) Przemysław Wipler - Poseł RP
Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość

w:
http://www.konserwatyzm.pl/artykul/8001/apel-do-jerzego-owsiaka-ws-eutanazji





Odpowiedź Jurka Owsiaka na list otwarty Parlamentarzystów
2013-01-04 20:31:35
Odpowiedź Jurka Owsiaka na list otwarty Senatora Kazimierza Jaworskiego, Posła Marka Sawickiego, Posła Jacka  Żalka oraz Posła Przemysława Wiplera.

Szanowni Panowie Parlamentarzyści,

Z wielką uwagą przeczytałem Wasz krótki list dotyczący mojej wypowiedzi w jednym z wywiadów, którego udzieliłem w związku ze zbliżającym się 21. Finałem WOŚP. Myślę, że moja prywatna opinia, moje prywatne rozterki związane z problemem, o którym mowa, zostały wyolbrzymione i niebezpiecznie spłaszczone. W Waszym liście nazwaliście je jeszcze delikatnie, bo niektórzy,  którzy zabrali głos w tej dyskusji, posunęli się do brutalnych opinii, zamieniających moją i naszą działalność w akt unicestwienia życia.

Jako obywatel tego kraju zauważam, zwłaszcza w ostatnich latach, że dyskusja na jakikolwiek trudny temat, gdzie konfrontują się dwie skrajne opinie, bardzo często przemienia się w pełne jadu mowy oskarżycielskie, zmierzające do szybkiego i łatwego postawienia kropki nad „i”.

Wracając do tematu eutanazji – owszem, przyznaję się do rozterek i do ludzkiego odruchu popadania w skrajności. Zwłaszcza, kiedy dotyczy to osób mi najbliższych. Kiedy obserwuję zmagania z chorobą, także w związku z działalnością Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, kiedy widzę, jak bardzo często te zmagania, okupione ogromnym cierpieniem, skazane są na niepowodzenie, kiedy widzę jak bolesna dla człowieka jest bezsilność, mam odwagę przyznać się do takich dylematów. Czy byłbym skłonny dzisiaj podpisać się na „tak” lub „nie” bez wahania? O tym dyskutuję z przyjaciółmi, o tym dyskutuję z lekarzami, o tym dyskutuję z ludźmi wierzącymi, z ludźmi niewierzącymi, o tym rozmawiam z rodzicami w szpitalach i mimo lat doświadczeń, nie odważyłbym się kogokolwiek nakłaniać i komukolwiek sugerować jakiejkolwiek odpowiedzi na takie pytanie.

20 lat działania Fundacji to 20 lat bezprecedensowej walki o życie, zwłaszcza wtedy, kiedy jest ono najbardziej zagrożone. Panowie Parlamentarzyści, nigdy nie myślałem, że oprócz tak wspaniałej przygody, którą ciągle dla mnie jest działanie Fundacji, będę musiał się spotkać z tak trudnymi dylematami. Nie jestem lekarzem, nigdy w życiu nie byłem przygotowywany do tego rodzaju spotkań, tego rodzaju zdarzeń. Stąd moje pytania i stąd także mój szacunek dla każdej opinii w tej sprawie.

Nie myślałem, że właśnie ten wywiad odbije się tak szerokim echem. O podobnych sprawach mówiłem już wielokrotnie. Także wtedy, kiedy atakowany przez ludzi, którym działalność Fundacji nie odpowiada, zapraszałem ich do nas, aby pochylili się nad prośbami rodziców o ratunek. To prośby o sfinansowanie skomplikowanych operacji, prośby o zakup specjalistycznych medykamentów, to prośby o ratowanie życia, których spełnić nie możemy. Przez 20 lat ciągle się tego uczyliśmy i mimo to ciągle mocno przeżywamy każdą wysłaną do rodziców odpowiedź brzmiącą „nie”. Brutalnie mówiąc, drodzy Panowie, bardzo często jesteśmy ostatnią nadzieją dla tych rodziców, ponieważ takie prośby wysyłają wszędzie i znikąd nie otrzymują pomocy. To ogromny emocjonalny ładunek, z którym musimy sobie radzić non stop. Ludzie znają zasady działania Fundacji, ale cały czas, szukając nadziei, pukają do wszystkich, więc i do naszych  drzwi. Zapraszam Panów do lektury tych próśb. Może wtedy ton Waszej wypowiedzi trudniej będzie porównać do wypowiedzi wikariusza jednej z parafii, który 20 lat działalności WOŚP podsumował w sposób wstrząsający i bardzo nieuczciwy.

Jest za to niezwykle pozytywna rzecz wynikająca z Waszego listu. Reprezentujecie cztery ważne filary polskiego parlamentu. W związku z tym, szanując Panów obiekcje co do mojej wypowiedzi, którą niestety i niesprawiedliwie spłaszczyliście do słów „uśpić babcię lub dziadka”, zadam pytanie – jak odpowiedzieć autorom listów, których otrzymujemy dużo z całej Polski, a w których zawarta jest ogromna osobista tragedia? Dotyczy ona losów ludzi w podeszłym wieku - mój tata, moja mama, osoba która ukończyła 80 lat, jest praktycznie wykluczona z systemu opieki medycznej. Jak odpowiedzieć ludziom, którzy wołając o pomoc, dostają brutalną odpowiedź – „za stary na leczenie”. Jak odpowiedzieć ludziom w podeszłym wieku, którzy walcząc o swoje zdrowie nie mogą się dobić do lekarza, lub czas oczekiwania na specjalistę (rok, dwa, trzy lata) jest… Boję się użyć słów „to sposób skazania na śmierć”. Kiedy pochyliliśmy się nad geriatrią, nawet nie przypuszczaliśmy, że jest tak źle. Półtora miliona ludzi w podeszłym wieku, dla których przygotowano 750 łóżek na oddziałach geriatrycznych. Tutaj już nie działa system, a bardziej jakaś loteria. Dzieci mają opiekunów, ludzie dorośli często są samotni. Wykluczenie, opuszczenie, brak opieki medycznej, to - nazwijmy delikatnie, abyście Panowie mogli to pojąć - zaniedbanie. Internauci potrafią to nazwać bardziej brutalnie.

Znajdźmy jednak w tym pozytyw. To Wy decydujecie o podziale naszych podatków, To Wy także decydujecie o naszym dobrobycie, zabezpieczeniu społecznym, również o systemie opieki zdrowotnej. Przez 20 lat wyposażania oddziałów dziecięcych w sprzęt medyczny budzi grozę wiadomość o możliwości zamknięcia Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Te same kłopoty przeżywają inne szpitale kliniczne w całej Polsce. W środku jest ultranowoczesny sprzęt między innymi zakupiony przez Orkiestrę, ale system nie przewidział i nie zaplanował 12-miesięcznych wydatków. Czy te dwa miesiące końca roku dla wielu szpitali, kiedy odmawia się przyjmowania chorych, kiedy odmawia się udzielenia pomocy, można nazwać zaniedbaniem? Czy mamy tu do czynienia z czymś bardzo groźnym – odmową walki o życie?

Tym listem zwróciliście Panowie uwagę na problem, za co dziękuję, bo tak naprawdę na palcach jednej ręki możemy wymienić zdarzenia z zakresu działań politycznych i systemowych, na które wpływ miała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Może teraz, dyskutując o służbie zdrowia i o geriatrii, bardzo poważnie podejmiemy głos w sprawie długości i jakości życia polskiego Seniora. To, co robimy i to, co mamy zamiar zrobić w ramach 21. Finału, jest dowodem myślenia o tym, a mówimy o 35 oddziałach w 38-milionowym kraju.

Podpisaliście się pod tym listem jednogłośnie w kolejności, jaką tylko można byłoby sobie wymarzyć przy rozwiązywaniu ważnych polskich problemów. 13 stycznia pełną parą ruszymy do zbiórki pieniędzy, chcąc zebrać jak najwięcej, aby jak najbardziej pomóc. Wszystkim którzy będą nam pomagali, a przede wszystkim młodzieży, która jest solą tej zbiórki, będziemy mówili o szacunku dla ludzi w podeszłym wieku, o jak najlepszej i godnej opiece nad nimi, do ostatniego dnia ich życia. Bo życie dla mnie i dla nas wszystkich jest wartością najwyższą i jest celem działań od samego początku. Tym samym moje prywatne opinie i tak jak na początku napisałem – dylematy, rozterki i wątpliwości – nie mają żadnego, absolutnie żadnego przełożenia na credo działań Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która o każdą minutę życia ludzkiego pragnie walczyć do samego końca.

Liczę na Panów tytaniczne wsparcie w działaniach i możliwościach dotyczących 21 Finału WOŚP.

Jerzy Owsiak

w:
http://www.wosp.org.pl/fundacja/aktualnosci/odpowiedz_jurka_owsiaka_na_list_otwarty_parlamentarzystow





07.01.2013 - Deklaracja Zespołu KEP ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia i Krajowego Duszpasterstwa Chorych w związku z wypowiedzią p. Jerzego Owsiaka na temat eutanazji


Warszawa, 7 stycznia 2013 r.


Od 1993 r. pod przewodnictwem Jerzego Owsiaka - w Polsce i wśród Polaków za granicą - organizowana jest inicjatywa charytatywna pod nazwą „Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy". Społeczeństwu jest przekazywana informacja o sposobie wykorzystania środków zgromadzonych w czasie każdorazowej zbiórki i o adresatach, którzy otrzymają pomoc w ramach tej inicjatywy. W bieżącym roku zebrane pieniądze mają zostać wykorzystane na wsparcie terapii noworodka i niemowlaka oraz na wyposażenie w sprzęt szpitali geriatrycznych i zakładów opiekuńczo-leczniczych.

Podczas jednego z wywiadów, których udzielił Jerzy Owsiak w związku ze zbliżającym się 21. Finałem WOŚP, poruszył on m.in. kwestię eutanazji. Powiedział, że dopuszcza on tę praktykę, gdyż jego zdaniem stanowi ona „pomoc starszym w cierpieniach".

Wypowiedź ta była szeroko komentowana w mediach. Do wycofania się z tej wypowiedzi wezwali Jerzego Owsiaka polscy parlamentarzyści reprezentujący różne środowiska polityczne. W reakcji na ich list otwarty Prezes Zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podkreślił, że pogląd na temat eutanazji wyrażony w wywiadzie jest jego prywatną opinią i nie należy go przypisywać Fundacji ani kojarzyć z organizowaną przez Fundację akcją charytatywną. Dodał ponadto, że jego stanowisko w tej kwestii nie ma charakteru definitywnego, gdyż w myśleniu o eutanazji przeżywa on „dylematy, rozterki i wątpliwości".

Z satysfakcją przyjmujemy deklarację Jerzego Owsiaka, iż życie ludzkie zarówno dla niego jak i dla reprezentowanej przez niego fundacji „jest wartością najwyższą" i „celem działań". Pragniemy jednak zauważyć, że Jerzy Owsiak dla wielu osób - szczególnie dla ludzi młodych - stanowi ważny autorytet, a jego poglądy - również osobiste - mają przez to znaczną siłę oddziaływania. W związku z tym pragniemy przypomnieć stanowisko Kościoła katolickiego w kwestii eutanazji.

Eutanazja bezpośrednia, czyli „działanie lub zaniechanie działania, które samo w sobie lub w zamierzeniu zadaje śmierć, by zlikwidować ból” (Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 2277), stanowi zabójstwo i dlatego - niezależnie od stojących za nią motywów - jest moralnie niedopuszczalna. W celu ulżenia cierpieniom umierającego można stosować środki przeciwbólowe. Nawet w obliczu nieuchronnej śmierci nie wolno rezygnować ze zwyczajnych zabiegów przysługujących osobie chorej (por. tamże, n. 2279). Nie ma natomiast obowiązku podejmowania wobec umierających „zabiegów medycznych kosztownych, ryzykownych, nadzwyczajnych lub niewspółmiernych do spodziewanych rezultatów” (tamże, n. 2278). Decyzje w tej sprawie zawsze powinny być podejmowane przez pacjenta, a jeśli nie jest on do tego zdolny - przez osoby do tego uprawione.

Życie ludzkie jest zbyt wielką wartością, by lekkomyślnymi wypowiedziami można je było narażać na ryzyko społecznej dewaluacji. Wyrażamy nadzieję, iż poglądy promujące eutanazję nie znajdą posłuchu wśród obywateli naszego kraju. Osoby starsze i chore, dotknięte nierzadko wielkim cierpieniem, oczekują ze strony swoich rodzin i całego społeczeństwa autentycznej troski i konkretnej pomocy. Eutanazja nie jest tu żadnym rozwiązaniem.

+Stefan Regmunt
Przewodniczący Zespołu KEP
ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia

Ks. Stanisław Warzeszak
Krajowy Duszpasterz Służby Zdrowia

w:
http://episkopat.pl/?a=dokumentyKEP&doc=201317_0


 

 

Prof. Nalaskowski: Jerzy, dlaczego?

 

Nie ma dla mnie znaczenia co Owsiak myślał mówiąc o tej szczególnej „pomocy” starym, ale przestał być politycznie i ideowo ponad podziałami. Po prostu to powiedział! I nie wierzę w przejęzyczenie, w nieporozumienie czy „prywatność” tego poglądu. - pisze prof. Aleksander Nalaskowski.

Poproszono mnie abym skomentował wypowiedź Jerzego Owsiaka i jej społeczny wydźwięk. Chodzi oczywiście o eufemizm „pomocy starszym” mającej polegać na dobijaniu ludzi w stanach terminalnych. Jeśli oczywiście sobie tego zażyczą.

 

Chyba bez namowy redakcji bym tego nie komentował, bo jestem w o tyle nieciekawej sytuacji, że bodaj rok temu na jednym z konserwatywnych portali niemal rok temu opublikowałem coś w rodzaju obrony Jerzego Owsiaka przed zarzutami z tytułu „róbta co chceta”, etc. Zrobiłem to zgodnie ze swoim sumieniem, a portal (bodaj wPolityce) opublikował całość, chociaż mój artykuł w sposób dość zasadniczy odbiegał od prezentowanej w tej materii linii redakcji. Chwała zatem za szacunek dla wolnego słowa.

 

Ale dzisiaj kłopot czytelny, bo pan Jerzy powiedział coś, co nie mieści mi się w głowie, a zwłaszcza w sumieniu. Bo ma on przedziwny i zdumiewający dar przekuwania słów na czyny. Dlatego mi ciarki po plecach przeszły gdy usłyszałem jak rozumie pomoc starszym i schorowanym. Ten bowiem jąkała (w tym przypadku to nie ma być obraźliwe), strzelający słowami jak karabin maszynowy i porywający własnym zapałem młodzież jest skuteczniejszy niż wszyscy politycy razem wzięci. Mając do dyspozycji wszelkie możliwe media potrafił to do cna wykorzystać i zamienić na gigantyczne kwoty, które potem odnajdywaliśmy w postaci sprzętu medycznego, który zakupiła fundacja założona przez rzemieślnika wyręczając w tym zajęte sobą rządy i parlamenty w kolejnych składach.

 

I teraz to co podziwiałem, a więc skuteczność, mnie przeraziło. Powiem nawet, że w pewnej mierze Wielka Orkiestra poniekąd straciła cnotę, a właściwie ustami lidera i pomysłodawcy zdradziła siebie samą. Rozumiem, że nie cała kwota zebrana ma być przeznaczona na uśmiercanie schorowanych i niedołężnych, a może żadna złotówka z tej kwoty nie byłaby na to przeznaczona, ale idea uległa przez tę wypowiedź upodleniu. Ideą było bowiem ratowanie. Tak jakby Owsiak powiedział „ok., państwo nie daje rady, to my zbierzemy kasę i kupimy dzieciakom sprzęt”. O tyle był apolityczny, że w ten sposób od wielu lat pokazywał każdemu kolejnemu rządowi jęzor. Czy był to rząd „prawy” czy „lewy”, każdy ten jęzor zobaczył, a potrzebujący pomocy otrzymywali pomoc. Pokazywał, że to czego nie są w stanie zrobić suto opłacani politycy on zrobi z rzeszą małolatów.

 

Nie ma dla mnie znaczenia co Owsiak myślał mówiąc o tej szczególnej „pomocy” starym, ale przestał być politycznie i ideowo ponad podziałami. Po prostu to powiedział! I nie wierzę w przejęzyczenie, w nieporozumienie czy „prywatność” tego poglądu. Bo Owsiak to była idea, a idee nie bywają przejęzyczone, prywatne czy niedopowiedziane. Tego co powiedział nie da się już zagłuszyć. Od lat bowiem przemawiał w imieniu tysięcy małolatów zbierających złotówki w zamian za czerwone serduszka. Teraz też –czy on tak to interpretuje czy nie – przemówił w ich imieniu. Poniekąd też ten utalentowany przywódca stojący na czele zjawiskowego fenomenu podpowiedział młodym co mogą brać pod uwagę w stosunku do swoich babć i dziadków, a może i rodziców.

 

I tu nie ma zastosowanie pojęcia/wytrycha- „niechcący powiedział”. Nie z tym stażem, nie z tym obyciem z mediami, nie z tymi doświadczeniami. I tu mój zawód jest ogromny, a rozczarowanie równie wielkie. Nie powinien bowiem Owsiak nie tylko dopuszczać możliwości takiej „pomocy”, ale w ogóle zignorować pytanie i obrazić się, że ktokolwiek śmiał mu je zadać. Pogonić żurnalistę. Bo jeszcze do niedawna myślałbym, że temu przywódcy takie pytanie może zadać niedorozwinięty kosmita. Niestety odpowiedź też była kosmity…

 

Już wcześniej miałem doń trochę żalu, że nie wypowiedział się głośno i publicznie na temat „wolnych konopi”, a kiedyś nie przestrzegł młodych przed Nergalem i jego złymi drogami. Ale próbowałem sobie to tłumaczyć jego chęcią „bycia poza polityką”. Dlatego też na tym portalu broniłem księdza, który puszkę WOŚP postawił przy ołtarzu. Dlatego o Owsiaku pisałem nierzadko i zawsze z podziwem.

 

Tej ostatniej jednak wypowiedzi pana Jurka nie potrafię sobie niczym wytłumaczyć i chyba po raz pierwszy od lat wobec skarbonek pozostanę skąpcem, co naprawdę nie leży w mojej naturze.

 

Próbuję sobie wyobrazić eutanazję technicznie, niemal na zimno.

 

A zatem zostanie w szpitalu (tylko dlaczego w szpitalu, którego misja jest zupełnie inna?) wydzielony oddział. Nie będzie miał w nazwie śmierć, ale na przykład „szpitalny oddział pożegnalny”. A może lepiej przy zakładach pogrzebowych czy krematoriach? Będą tam zatrudnieni specjaliści od podawania środków uśmiercających. Nie muszą być to absolutnie lekarze czy pielęgniarki gdyż cały zabieg ogranicza się do wstrzyknięcia na przykład morbitalu (stosowany do usypiania zwierząt). Zatem znajomość anatomii, układu nerwowego czy farmakologii jest tu zbędna. Nie trzeba będzie używać jałowych igieł czy strzykawek, bo po co? Można więc zaoszczędzić na sprzęcie. Nawet zainfekowana hiv’em igła „pacjentowi” na tym oddziale nie zaszkodzi. Trzeba będzie spytać uśmiercanego czy w garnitur trumienny ubrać go przed „zabiegiem” czy już „po”. Czy myć jeszcze żywego czy dopiero jego zwłoki? Czy uśmiercić na łóżku czy już w trumnie? Czy…? Kilka dni temu urodziła mi się trzecia wnuczka. Ma znakomity słuch, co stwierdzono przy pomocy aparatury z emblematem WOŚP. Byłem dumny, że dobrze pisałem o Owsiaku. Czy na „oddziałach pożegnalnych” też będą takie emblematy? To nie złośliwość, to pytanie o konsekwencję.

 

Tomasz Terlikowski w dyskusji telewizyjnej powiedział, że takie prawo i akt wymagałyby zmiany aksjomatu kulturowego. Dla dyskutującej z nim niewiasty były to pojęcia niedostępne, a zatem nic dziwnego, że odpowiedziała głupstwem. Bo nie była w stanie zrozumieć, że normalnie funkcjonujący człowiek, a zatem i sędzia, na całym świecie, nie może zgodzić się na uśmiercenie człowieka, który nie popełnił żadnego przewinienia, że nie można wydać wyroku skazującego na nikogo komu nie udowodniono winy, że inne myślenie podcina światową kulturę u samych jej źródeł.

 

Nie dość radykalne wyśmianie i potępienie pomysłów o eutanazji otwiera gumowe wrota, które prowadzą w niebezpieczną przestrzeń. Człowiek chcący umrzeć to nieodmiennie człowiek chory, człowiek którego nadzieja ulega erozji. Doskonale zrozumiał to Kościół w czasie II Soboru Watykańskiego traktując samobójców jak chorych między innymi w obrządku pogrzebowym. Trzeba odbudowywać nadzieję z nie mniejszym zapałem jak operuje się złamaną nogę. Nieustannie i do końca leczyć! Trzeba zainwestować w badania nad skutecznym podtrzymywaniem nadziei. Na to winny być serduszkowce skarbonki, a nie na pokracznie rozumianą „pomoc”.

 

Teraz, ku mojemu bólowi, Jurek Owsiak stał się jednym z odźwiernych tych upiornych wrót i chyba wstrzyknął morbital własnej orkiestrze. Bo jeśli ktoś chce umrzeć i należy mu w tym pomóc, to znaczy, że nie należy do szpitali przyjmować niedoszłych samobójców, nie należy rzucać się w wodę aby ratować desperata, który pokłócił się z rodzicami, nie biec z nożem odcinać sznur wieszającej się kobiecie, którą opuścił mąż, nie negocjować ze stojącymi na wysokim gzymsie straceńcami. Wszystkim, którzy chcą należy pozwolić umrzeć?

 

A kto będzie leczył tych, do których po latach wrócą upiory decyzji o dobiciu babci czy chorego ojca. Psychika ludzka jest wciąż tajemnicą. Co jeśli sprawcy eutanazyjnych śmierci swoich najbliższych z czasem nie będą mogli tego psychicznie udźwignąć?

 

Chciałem na koniec napisać, że obawiam się iż tym razem puszki orkiestry nie będą już tak pełne. Ale skłamałbym. Otóż, to co czuję to nie obawa. Bo ta orkiestra już chyba dla mnie nie gra. Dyrygent położył na pulpicie fatalną partyturę. I skończę pytaniem: „Jerzy, dlaczego?”.

 

Aleksander Nalaskowski 

 

JW

w:
http://www.fronda.pl/a/prof-nalaskowski-jerzy-dlaczego,25201.html




Zapraszamy do wzięcia udziału w ankiecie na temat apelu parlamentarzystów - dojście na skróty
TUTAJ

 
  Wszedłeś do e-Instytutu jako 453004 odwiedzający. Witaj. copyright by irs  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja