.
  młodzi - polityka
 

Młodzi brzydzą się polityką, ale chcą działać [DEBATA GAZETY]

...

- Prawicie hasła z WOS, ale to nie przystaje do rzeczywistości - mówił Dominik z Warszawy: - Nasze działanie nie ma sensu. Żaden rząd do tej pory nie był fajny. I nikt tego nie zmieni - dodawał. Przyszedł na debatę "Czy polityka jest cool?", która odbyła się we wtorek w warszawskiej siedzibie "Gazety".

Czy polityka jest potrzebna? Czy jest cool? Dyskutowali o tym we wtorek w naszej redakcji z zaproszonymi gośćmi uczniowie szkół ponadgimnazjalnych.

Marek Beylin, publicysta "Gazety Wyborczej", opowiedział o podstawówce, do której chodzi jego córka: - Uczniowie niezadowoleni z wyników wyborów do samorządu uczniowskiego stworzyli, jak to nazwali, Grupę Rewolucyjną. Zastanawiają się, jak wywierać presję na nauczycieli i samorząd uczniowski. Zrozumieli, że aby coś osiągnąć, muszą działać razem. I to jest pierwsza zasadna polityki. Bo samotnych szeryfów w polityce nie ma.

Magdalena Sobczuk ze Szczebrzeszyna, marszałek parlamentu
dzieci i młodzieży województwa lubelskiego, potwierdziła, że jak tylko zbierze się grupa młodzieży, której na czymś zależy, widać efekt. Dodała jednak, że jej działalność jest apolityczna, a słowo "polityka" kojarzy się jej negatywnie. - Prowadziłam warsztaty z polityki młodzieżowej. Widzę jedno: młodzi brzydzą się tym słowem.

Zagrażacie politykom. Myślą, jak was zniechęcić

Aleksandra Klich, publicystka "Gazety", apelowała jednak, żebyśmy nie oddawali państwu w
garniturach i garsonkach decyzji, co z naszym krajem. - Nasz świat nie jest fajny, nie ma sprawiedliwości, solidarności, równości. Tak jak starsze pokolenia, które zmieniały świat - przestańmy narzekać.


Wojciech Orliński, dziennikarz "Gazety" i bloger, mówił do młodych ostro, że mają patrzeć na ręce politykom, nie słuchać podszeptów, że nie warto babrać się w brudnej polityce. Pięć procent uczestników wyborów, które odbędą się w latach 2014 i 2015, to będą młodzi, którzy będą mieli okazję głosować po raz pierwszy. Będą nieobliczalni. - Od wielu lat u władzy są ci sami panowie, zmiana to dla nich zagrożenie, więc siedzą w gabinetach i myślą, jak was zniechęcić. Nie dajcie się, brak zainteresowania to carte blanche dla polityków.

Aleksandra Klich podkreśliła, że światu potrzebne są kobiece kompetencje - empatia, umiejętność współpracy, a co najważniejsze: umiejętność kompromisu, bo gdy spierają się różne racje, ważne, żeby się dogadać. Ale Łukasz z II LO im. Batorego w
Warszawie skontrował: - Nie sądzę, że zdolność współpracy jest najważniejsza w polityce. Polityka to nie zabawa w dogadywanie się.

Siedzenie i ględzenie nic nie da

Na debatę "Czy polityka jest cool?" zorganizowaną w ramach akcji "Jak urządzić świat" przyszło około 80 uczniów. Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny czasopisma "LibertÉ!", był pod wrażeniem: - Nawet jeśli połowa z was przyszła tu w ramach lekcji WOS, to i tak uważam, że zebrać tylu młodych to prawdziwa sztuka.

Wspomniał, że za jego czasów (ma 31 lat) liceum nie przygotowywało do udziału w polityce, a raczej hodowało
kadry dla korporacji: ludzi podporządkowanych, bojących się wystąpić w "słusznej" sprawie, bo albo nauczyciele się odgryzą, albo koledzy wyśmieją. Sam wkręcił się w politykę nie z potrzeby zbawienia świata, ale z irytacji, że inni za niego decydują. - Odczuwam przyjemność, gdy widzę efekt mojego działania - poparcie dla naszej sprawy. Cieszą mnie nawet nieprzychylne reakcje na moje teksty. Jak widzę negatywny komentarz to przynajmniej wiem, że nasze działania mają znaczenie.

 


Bartosz Stodulski, socjolog i właściciel "Laboratorium EE" przekonywał, jak ważne jest oddolne działanie w przestrzeni, która znajduje się na wyciągnięcie naszej ręki. - To spośród lokalnych społeczników mają wywodzić się ludzie, których w przyszłości powinniśmy móc wybierać do różnych gremiów - mówił. Ale zaznaczył też, że do wspólnego działania i osiągnięcia celu potrzebne jest zaufanie. - Jego brak to przyczyna dzisiejszego niezadowolenia, zbyt małego zaangażowania się w sprawy lokalne, co przekłada się na negatywne postrzeganie polityki. Wierzę, że oddolne działanie to sposób na zmienianie rzeczywistości.


 
Nie wszyscy licealiści się z nim zgodzili. - Prawicie hasła z podręczników do WOS, ale to nie przystaje do rzeczywistości - mówił Dominik z XL LO im. Żeromskiego w Warszawie. - Nasze działanie nie ma sensu. Żaden rząd do tej pory nie był fajny. I nikt tego nie zmieni. Są dwie partie, dwa obozy, nie ma szansy się przebić.

Uczennica z Batorego zaprotestowała: - To my wybieramy! Siedzenie i ględzenie, że ktoś robi coś źle, nic nie da. Zagłosujmy przeciwko nim.

Odważniejsze pokolenie

Innym tematem debaty było wykorzystanie mediów społecznościowych do walki politycznej czy aktywności społecznej. Orliński stwierdził, że nie ma się co ekscytować Facebookiem, bo jego wolność jest bardziej ograniczona, niż się wydaje. Była też mowa o udziale w manifestacjach, budowaniu struktur partii, wolności, błogostanie młodego pokolenia, obrazie polityki tworzonym przez media.

Karol Cichocki, 23-letni student dziennikarstwa, był zaskoczony: - Niby to tylko kilka lat młodsze pokolenie niż ja, a widzę kolosalną różnicę. Za moich czasów tylko ja podnosiłbym rękę. A tu momentami ciężko się było dopchać do mikrofonu. Ale zaskakujące jest to, że ani razu nikt nie wspomniał o rodzicach i nauczycielach, jakby nie mieli oni żadnego wpływu na światopogląd młodych.

 
Debata "Czy polityka jest cool?" odbyła się w ramach akcji "Jak urządzić świat?" organizowanej przez "Gazetę Wyborczą" i Centrum Edukacji Obywatelskiej. Partnerem akcji jest Enea.

w: http://wyborcza.pl/2029020,75478,13278589.html
 
  Wszedłeś do e-Instytutu jako 453354 odwiedzający. Witaj. copyright by irs  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja