Piotr Voelkel . Prezes grupy kapitalowej " Vox "
Piotr Voelkel . Prezes grupy kapitalowej " Vox " Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta
Zagraniczne firmy potrafią tworzyć własne marki i projektować produkty, bo rozumieją wagę humanistyki. Jeśli będziemy skupiać się na tym, że jesteśmy dobrym podwykonawcą dla zagranicznych firm zawsze miernie zarabiającymi parobkami w Europie - mówi Piotr Voelkel, prezes grupy kapitałowej VOX i Human Touch Group.

Katarzyna Zachariasz: Gospodarka potrzebuje humanistów?

Piotr Voelkel, Human Touch Group: Bardzo

Dlaczego?

Patrząc na doświadczenia krajów rozwiniętych, widać wyraźnie, że coraz istotniejsze od pytań "co produkujemy" i „jak to zrobić” jest pytanie: "po co to robimy". Jeśli próbujemy zgłębić ludzkie potrzeby, wtedy możemy produkować rzeczy unikalne. Na tym zarabia się więcej, niż w przypadku gdy jesteśmy tylko podwykonawcą cudzych idei. Dlatego humaniści ze swoją wiedzą i znajomością człowieka mogą być przyczyną, dla której firmy produkcyjne i usługowe będą umiały kreować nowe produkty i zarabiać więcej pieniędzy.

A nie jak firmy będą wdrażały kolejne wynalazki?

W Polsce panuje przekonanie, że eksport i siła gospodarki zależą od tego, jakich używamy technologii. Jest ogromna koncentracja na tym, żeby rozwijać się technologicznie. Myślimy i zachowujemy się jak kraj, który zakłada, że nigdy nie będzie miał własnej marki i produktów. W efekcie doskonalimy technologie, żeby być lepszym podwykonawcą. Ta obsesja jest zgubna. Powoduje, że mało jest przypadków, gdy polskie firmy mają produkty, które zadziwiają świat.

W teorii to brzmi pięknie - humaniści podsuwają przedsiębiorcom co mają robić. Ale w praktyce?

W moich firmach pracę zaczynamy od rozpoznania ludzkich potrzeb. Zlecamy prace antropologiczne, czytamy wyniki badań psychologów, skupiamy się na konkretnej grupie użytkowników.

Co z tego wynika?

Na przykład kolekcja mebli dla dzieci "Young Users by VOX". W zespole był socjolog, psychologowie, antropolog. Najpierw analizowaliśmy jakie są potrzeby dzieci, jak zmienia się ich stosunek do świata. Okazało się, że dzieci małe lubią kolory jaskrawe, te starsze wolą kolory stonowane. Poza tym co kilka lat dziecko staje się kompletnie inną osobą, całkowicie zmienia poglądy. Na tej podstawie wymyśliliśmy, że chcemy stworzyć meble, które będą dorastały emocjonalnie razem z dzieckiem. Mówimy o nich, że "uczą zmieniać świat".

Stolik rośnie razem z dzieckiem?


To banał. Właśnie na tym się kończy, jeśli skupiamy się tylko na ergonomii albo technologii. My wymyśliliśmy meble z wymienialnymi frontami zrobionymi z metalu. Można na nich pisać, przyczepiać magnesy. Fronty mają różne kolory, więc estetyka pokoju cały czas może się zmieniać.

Jak się sprzedają?

Świetnie. Są niebywale akceptowane przez dzieci. Jesteśmy z nimi w Niemczech, w krajach arabskich, z łatwością wchodzimy do nowych sieci meblowych.
To mały przykład tego, jak wiedza o człowieku, o tym jak zmieniają się nasze potrzeby, może doprowadzić do powstania nowych produktów. Chodzi o to, żeby humaniści stali się przyczyną sukcesu polskiego biznesu.

To możliwe?

Problem leży po obu stronach. Po stronie biznesu, bo nie docenia psychologów, antropologów, filozofów. I po stronie samych humanistów, którzy nie wierzą, że mogą być inspiracją dla firm. W efekcie to nie działa.

I przysłowiowi filozofowie w Polsce są niepotrzebni.

Ale oni są potrzebni! Filozofia uczy myślenia. Tylko te kraje, które zadają pytanie "jak żyć”, są innowacyjne w szerokim zakresie. W krajach, gdzie jest wysoki poziom życia i wysokie PKB jest też sporo inwestycji w sztukę, kulturę i humanizm.

Raczej są bogaci, więc ich stać na inwestowanie w to.

Produkować można nauczyć prawie każdego. Wystarczy dać mu maszynę. Jeśli to zbyt kosztowne, można użyć robota. Tylko myślenie jest obszarem, gdzie można uzyskać przewagę i mieć nowoczesną gospodarkę. Myślenie ma we współczesnym świecie największą wartość. Jeśli będziemy skupiać się na tym, że jesteśmy dobrym podwykonawcą dla zagranicznych firm, które potrafią tworzyć markę i projektować produkty, bo rozumieją wagę humanistyki, to będziemy zawsze miernie zarabiającymi parobkami w Europie.