.
  skany - wyborcza
 


Prokurator: urządzenia wskazywały trotyl, ale to nie znaczy, że były materiały wybuchowe

...

Jacek Kowalski 2012-12-05, ostatnia aktualizacja 2012-12-05 20:58:54.0

- Niektóre detektory użyte w Smoleńsku wykazały obecność trotylu. Co nie oznacza, że mamy do czynienia z materiałami wybuchowymi. To samo pokazywały po zbliżeniu ich do pasty do butów - mówił w środę prokurator wojskowy Jerzy Artymiak na nadzwyczajnym posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości

Komisję zwołano na wniosek posłów PiS. Uczestniczyli m.in. naczelny prokurator wojskowy Jerzy Artymiak i poseł Antoni Macierewicz. Cel - rozwianie wątpliwości części posłów co do sposobu prezentacji wojskowej prokuratury podczas słynnej konferencji po tekście Cezarego Gmyza w "Rzeczpospolitej" (odbyła się 30 października).

Uspokajał czy informował?

- W artykule Cezary Gmyz pisał, że biegli pobrali próbki i na niektórych częściach wraku ujawnili obecność materiałów wybuchowych. Celem dzisiejszego posiedzenia jest dyskusja nad późniejszymi zachowaniami prokuratury wojskowej - mówił poseł PiS Stanisław Piotrowicz. Zarzucił prokuratorowi Ireneuszowi Szelągowi, który prowadził konferencję 30 października, że "uspokajał opinię publiczną, a nie rzetelnie informował". - Konferencja zaczęła się od słów: "Przede wszystkim chciałbym za państwa pośrednictwem uspokoić opinię publiczną. Biegli nie stwierdzili na wraku trotylu ani żadnego innego materiału wybuchowego". Czy prokurator wojskowy winien uspokajać, czy też winien informować o ustaleniach?

Piotrowicz wyliczał inne wątpliwości posłów PiS: - Polscy biegli dokonali istotnych ustaleń na tyle ważnych, że prokurator generalny uznał za stosowne niezwłocznie poinformować o tym premiera. Następnie Naczelna Prokuratura Wojskowa zorganizowała naradę, na której zobligowano wszystkich ekspertów pracujący w Smoleńsku do zachowania w tajemnicy tego wszystkiego, czego dowiedzieli się podczas wyjazdu. Nie mieli też o tym informować przełożonych. Sądzimy, że prokuratura ukrywa przed opinią publiczną istotne dla sprawy informacje.

Trotyl? W paście do butów też

Macierewicz dopytywał: - Dlaczego prokuratura dwukrotnie odmówiła pełnomocnikom księdza Rumianka badania spektrometrami jego zwłok? Czyżby dlatego, że taka analiza od razu wskazuje, jakie związki zostały użyte?

Wytknął też prokuraturze, że nie badano fragmentów samolotu. - Badano but, parasolkę... To niewiarygodna ekspertyza - ocenił.

Poseł PiS Mariusz Kamiński pytał o spotkania prokuratora generalnego z premierem: - Po przybyciu ekspertów ze Smoleńska prokurator udał się do od razu do Donalda Tuska. Jak często prokurator relacjonuje premierowi postępy w śledztwie smoleńskim? Czy była to jedyna wizyta, czy są to spotkania regularne? I drugie pytanie: czy detektory pokazały obecność materiałów wybuchowych?

Artymiak nie potrafił odpowiedzieć, jak często spotykają się prokurator generalny z premierem, lecz dość jasno odpowiedział na drugie pytanie: - Niektóre detektory użyte w Smoleńsku wykazały obecność TNT - trotylu. Co nie oznacza, że z całą pewnością mamy do czynienia z materiałami wybuchowymi. Te same urządzenia wskazywały TNT po zbliżeniu ich do pasty do butów.

Ryszard Kalisz - przewodniczący komisji - zakończył spotkanie z prokuratorami mimo zdecydowanych protestów posłów Prawa i Sprawiedliwości: - Boi się pan tego, że zostanie ujawniona prawda o tym, co się stało! Tak samo, jak prokuratorzy, kłamiąc, że nie było trotylu! - krzyczał Antoni Macierewicz.

- Ja tylko przestrzegam prawa - odpowiadał wzburzony Kalisz.

Posiedzenie zostanie wznowione za kilkanaście dni.

Deresz: sprawa trotylu jest niejasna

W programie "Tak jest" Andrzeja Morozowskiego (TVN 24) wystąpił Paweł Deresz, mąż posłanki SLD Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w Smoleńsku. Mówił: - Chciałbym się zwrócić do Jarosława Kaczyńskiego, aby dostarczył mi dokumenty: czy moja żona, z którą przeżyłem ponad 33 lata, została zamordowana, czy zastrzelona? Sformułowanie "wiem, ale nie powiem" nie ma najmniejszego znaczenia. Chcę, aby Kaczyński odpowiedział mi na pytanie, kto zamordował moją żonę.

Deresz powiedział także, że sprawa trotylu, który podczas październikowej konferencji prokuratury był "cząstkami wysokoenergetycznymi" jest "niejasna i dwuznaczna": - Wcześniej czy później musi to zostać wyjaśnione - podsumował.

Kalisz: trotyl to tylko poszlaka

- Był trotyl, czy nie? - zapytała posła Kalisza Monika Olejnik w swoim programie "Kropka nad i". - Wielokrotnie mówiłem, że mógł tam być. Ale to zwykła poszlaka. Nie można wyciągać z niej wniosku, że w Smoleńsku był zamach. Tym samolotem było wożeni żołnierze do Iraku i Afganistanu. Mogli zostawić ślady trotylu na siedzeniach. Podkreślam, że na ubraniach ofiar nie było TNT.

- To dlaczego Cezary Gmyz stracił pracę? - dociekała Olejnik. - Bo powiązał to z zamachem. To tylko jedna z poszlak, brakuje innych, wskazujących, że to był zamach - mówił Kalisz.

Wyraził zdziwienie, że próbki ze Smoleńska będą badane przez pół roku.

- Producent [detektorów] mówił, że kilka godzin na to wystarczy - dociekała Olejnik. - Ja mówiłem zawsze, że wystarczy na to kilka dni. Apeluję do prokuratury wojskowej, żeby zrobiła to szybciej - zaznaczył Kalisz.

Macierewicz: festiwal kłamstwa, zbrodnia i zamach

Wątpliwości, jakie znaczenie ma środowe posiedzenie komisji nie ma Antoni Macierewicz. Portalowi Wpolityce.pl powiedział: "Prokuratorzy nie umieli powiedzieć, dlaczego wprowadzili opinię publiczną w błąd, dlaczego pan Szeląg mówił nieprawdę w tej kwestii".

Odniósł się też do innych skutków publikacji "Rz": "Oczywiście jest problem, który mam nadzieję zostanie szybko rozwiązany - dlatego, że to oznacza, że Pan Hajdarowicz wyrzucił pana redaktora Wróblewskiego, pana redaktora Gmyza i innych redaktorów oraz, że cała nagonka, z którą mieliśmy do czynienia - utrata pracy przez te osoby, ale także w piśmie >Uważam Rze< - ta cała lawina, która się przetoczyła i doprowadziła do olbrzymich strat w dziennikarstwie polskim - i w takim gigantycznym ataku na wolność słowa, który w ciągu ostatniego miesiąca miał miejsce, że to wszystko było zawarte i wynikało z kłamstwa pana prokuratora Szeląga. Dlatego jest pytanie, kto wpłynął na pana prokuratora, jakie czynniki polityczne sprawiły, że on zdecydował się mówić nieprawdę, a reszta prokuratury tolerować to i akceptować przez ponad miesiąc ten festiwal kłamstwa w tak straszliwej sprawie, jak zbrodnia smoleńska.

Zdaniem posła Macierewicza obecność trotylu oznacza "olbrzymie prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia ze zbrodnią i z zamachem". Jego zdaniem w tym kierunku powinno być prowadzone śledztwo, które należy odebrać "ludziom, którzy się skompromitowali i którzy powinni być natychmiast z prokuratury usunięci".


 
 
  Wszedłeś do e-Instytutu jako 507876 odwiedzający. Witaj. copyright by irs  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja