Jest oczywiste dla większości Żydów, którzy troszczą się o żydowską przyszłość, że - uwzględniając indywidualne wyjątki obecne w każdej działalności - naprawdę udanym ruchem we współczesnym żydowskim życiu jest Chabad.
A więc, co Chabad ma teraz zrobić?
Stawiam to pytanie, ponieważ Chabad wkracza w nową i trudną fazę. Po prostu nie ma wystarczająco dużo Żydów na świecie, aby trzymać tempo, w którym otwierane są nowe Domy Chabadu w ciągu ostatnich 25 lat. Stanowi to osobistą tragedię dla wielu młodych rabinów Chabadu, którzy pragną zostać szluchim (emisariuszami). I jest to także tragedią dla żydowskiego świata w szerszym sensie, ponieważ Domy Chabadu dodają żydowskiej witalność każdemu środowisku - gdziekolwiek się znajdują.
Po przeprowadzaniu od dziesięcioleci rozmów w Domach Chabadu i po wielu dyskusjach z rabinami Chabadu, zgłaszam dwie sugestie.
Pierwsza, to aby otworzyć o wiele więcej Domów Chabadu na uczelniach w Stanach, Kanadzie i wszędzie indziej w świecie zachodnim.
Zachodnie uniwersytety stały się - z wyłączeniem nauk ścisłych, przyrodniczych i matematyki - wylęgarnią idiotów pod względem moralnym. Postawy wobec Izraela są wspaniałym tego przykładem. Najbardziej antyizraelską instytucją na Zachodzie jest wyższa uczelnia. Już samo to ujawnia, że moralny kompas uniwersytetów jest zepsuty.
Jak opisałem w moim ostatnim artykule, niedawno wziąłem udział w debacie na Uniwersytecie w Oxfordzie. Moimi przeciwnikami byli profesor Oxfordu i młody doktorant. Wśród innych kłamstw faktycznych i moralnych, jeden z nich (lub nawet obaj) porównywali to, "co Izrael robi Palestyńczykom" do tego, co naziści czynili Żydom, a także opisywali Izrael jako państwo apartheidu, oraz mówiąc o wojnie z Hamasem, przedstawiali go jako ofiarę agresji Izraela.
Oświadczenia te są typowe dla tego, czego wasze dzieci będą nauczane na uniwersytetach, jeśli tylko wybiorą dowolne zajęcia z historii Bliskiego Wschodu lub stosunków międzynarodowych. Będą się uczyć, że Ameryka jest imperialistycznym i rasistowskim społeczeństwem. Będą one mogły uzyskać dyplom z filologii angielskiej w miejscach takich jak np. Stanowy Uniwersytet Kalifornijski nie wysłuchawszy nawet jednej serii wykładów o Szekspirze. Wielu studentów będzie pijanych przez większą część swojego wolnego czasu. I będą doświadczać dekadencji zatwierdzonego przez władze uniwersyteckie "tygodnia płci", który może polegać na prezentowaniu - jak to miało miejsce na Northwestern University - nagiej kobiety, używającej na sobie - przed zgromadzoną klasą - gadżetów do seksu.
Żadne miejsce nie potrzebuje Domu Chabadu tak bardzo jak uniwersytet. Nie ma praktycznie nic moralnie i duchowo wartościowego na uczelniach. Chabad może zapewnić i jedno i drugie, jeśli tylko zechce. Oznacza to zarówno jego obecność na uniwersytetach jak i działalność proizraelską, proreligijną, występującą na rzecz obiektywnej moralności, Boga i Dekalogu.
Moją drugą sugestią jest, aby Chabad otwierał swoje domy, gdzie są niewielu Żydów, lub gdzie nie ma ich nawet wcale.
Co Chabad miałby do roboty w takich miejscach?
Robiłby to, czego Żydzi nie robili przez tysiące lat, albo z niewiedzy na temat roli Żydów w świecie, albo z powodu antysemityzmu: upowszechniałby monoteizm etyczny. Jest to termin teologiczny dla etyki opartej na Bogu.
Żydzi są ludem wybranym do spełniania funkcji posłańca na usługach Boga. Ale Żydzi to posłaniec, który zapomniał swojej wiadomości.
Tragiczna ironia tkwi w tym, że ortodoksyjni Żydzi zapomnieli, iż mamy wiadomość do przekazania światu. Natomiast Żydzi nieortodoksyjni są mocno zajęci dostarczaniem ludziom wiadomości - ale nie w imieniu judaizmu lub etycznego monoteizmu, lecz w imieniu najbardziej dynamicznej religii na świecie w ostatnich stu latach: lewicowości.
Ci Żydzi są zajęci mówieniem światu, że Bóg nie jest niezbędny dla moralności; że zachodnie społeczeństwo powinno być świeckie; że emisja dwutlenku węgla będzie niszczyć świat; że mężczyzna i kobieta nie są istotni; że rodzina jako małżeństwo ojca i matki nie jest już ideałem; że Izrael moralnie nie ma racji; że "wojna nie jest rozwiązaniem"; że nierówność ekonomiczna jest największym złem (a zaraz po niej zmiana klimatu); że nie istnieją społeczeństwa i kultury lepsze od innych; że fundamentalistyczni chrześcijanie i Żydzi są moralnym odpowiednikiem fundamentalistycznych muzułmanów, itd. - wiele, wiele innych doktryn lewicowych.
Prawie nikt nie przekazuje już światu autentycznego żydowskiego przesłania - że istnieje jeden Bóg wszystkich ludzi i że podstawowym oczekiwaniem tego Boga jest to, aby ludzie traktowali siebie nawzajem przyzwoicie. Że nie trzeba wcale być Żydem, aby pójść do nieba - że po prostu trzeba żyć według podstawowych praw moralnych i uznawać, iż za tymi prawami stoi Bóg.
Chabad w rzeczywistości wierzy w szerzenie tego, co znane jest jako Siedem Praw Potomków Noego. Na stronie internetowej Chabadu "Uniwersalna moralność" czytamy: "Kiedy Lubavitcher Rebbe zaczął mówić o upowszechnianiu [praw Noahidów] jako o przygotowaniu do nowej ery, ożywił w ten sposób niemal zapomnianą tradycję."
Upowszechnianie tego powinno być traktowane jako tak samo ważne jak sprawianie, aby Żydzi zakładali tefilin. Aby czynić świat lepszym, lub - powiedzmy - aby wprowadzać go w Erę Mesjańską, musimy rozprzestrzenić etyczny monoteizm; doprowadzać świat do Boga Dziesięciu Przykazań. I, choć może to wydać się ironiczne, nic nie przyciągnie wyobcowanych Żydów bardziej, niż dostrzeganie religijnych Żydów przemawiających do świata, a nie jedynie do Żydów.
Ponieważ żadna inna grupa żydowska tego nie zrobi, Chabad powinien to zrobić. A po to, by zrealizować tę misję, na pewno nigdy nie będzie za dużo szluchim.
Dennis Prager
Styczeń 2015.
Tłum. MP
http://www.jewishjournal.com/dennis_prager/article/what_chabad_needs_to_do_now
w: http://the614thcs.com/38.1988.0.0.1.0.phtml