O młodych Polakach bez stereotypów
Młodzi Polacy to ważna i bardzo interesująca grupa społeczno-demograficzna, którą często traktuje się instrumentalnie. I nic dziwnego, bo młodość znakomicie się do tego nadaje. Można na jej temat konstruować ideologiczne uogólnienia, prognozować przyszłość, a nawet tworzyć jedynie słuszne i pożądane modele nowoczesnej Polski za lat 20.
Wielu odwołuje się do „młodych”, by uwiarygodnić własne poglądy, inni, by tworzyć kontrasty między tym, co nowe i lepsze, a tym, co „musi nieuchronnie odejść”, bo stare, tradycyjne i blokujące modernizację. Dla wielu młodzi są nie tyle przyszłością i nadzieją świata, ile usprawiedliwieniem jego współczesnych słabości i niedoskonałości. Młodzi są tacy i tego chcą, powiadają, lekceważąc fakt, że pracy, dobrej polityki rodzinnej i możliwości rozwoju nasi młodzi chcą szukać poza Polską. Bo w kraju umowy śmieciowe ograniczają im możliwość wzięcia kredytu na mieszkanie, bo brak polityki rodzinnej zniechęca do posiadania dzieci, a gdy postulują zmiany, słyszą – nic z tego, bo pracy będzie jeszcze mniej.
I tak wymagania, oczekiwania i szacunek dla problemów młodych ludzi żyjących tu i teraz zastępuje swoisty „kult młodości”, której wszystko wolno, która zawsze ma rację, tyle że za cenę lekceważenia jej rzeczywistych problemów.
Nie jest łatwo stworzyć wiarygodną charakterystykę młodych Polaków. Socjologiczne badania konstruują zwykle wizerunek zgodny z systemem wartości badacza, który lepiej wie, ilu wśród młodych jest „kiboli”, ilu chce „postępu” i wyzwolenia z tradycyjnych wartości, a ilu jest aktywnych w rozmaitych organizacjach, stowarzyszeniach i duszpasterstwach, pozostając wiernymi polskiej i chrześcijańskiej tożsamości.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jacy są „młodzi Polacy”, podobnie jak nie da się w wiarygodny sposób odpowiedzieć na pytanie o to, kim są ci „mniej młodzi”. Można jednak sprawdzić, jaka wiedza o nich tkwi w wynikach sondaży CBOS realizowanych z myślą o konkretnych problemach naszego społeczeństwa.
Praca
W marcu 2013 roku CBOS zrealizował kilka sondaży na temat warunków materialnych Polaków, sytuacji na rynku pracy, planów migracyjnych oraz gotowości do uczestnictwa w protestach, strajkach i demonstracjach. Czy młodzi Polacy wyróżniają się na tle pozostałych grup wiekowych? Jak oceniają swoje warunki materialne, szanse na pracę i gotowość poszukiwania lepszego losu poza granicami kraju?
Wydaje się, że najważniejszą cechą ludzi młodych jest silna więź rodzinna, co w praktyce znaczy także związek ich sytuacji materialnej z sytuacją gospodarstwa domowego rodziców. Jeśli uczą się lub studiują, to oceniają własną sytuację materialną znacznie lepiej niż pozostali Polacy. Gdy stają na własnych nogach, ich ocena sytuacji materialnej zbliża się do średniej krajowej. A ta „średnia” w marcowym sondażu wyglądała tak: 14 proc. Polaków oceniało warunki materialne swoich gospodarstw domowych jako złe, zaś 38 proc. jako dobre. Pozostali wybierali odpowiedź „ani dobre, ani złe”.
Natomiast w grupie między 18. a 24. rokiem życia ta ocena była wyraźnie lepsza, tylko 3 proc. młodych uznało warunki materialne swojego gospodarstwa domowego za złe, większość, 64 proc., oceniło je jako dobre (dwa razy więcej niż średnia krajowa). Podobnie dobre oceny formułowała grupa studentów i uczniów; odpowiedź „warunki materialne są złe” wybrał tylko co setny uczący się (1 proc.), zaś „dobre” aż 66 proc. studiującej i uczącej się młodzieży. Zakończenie edukacji i rozpoczęcie samodzielnego życia wyraźnie zmienia te oceny, pojawia się proza życia. Gdy młodzi kończą 25 lat, o złych warunkach materialnych mówi 9 proc. badanych, o dobrych już tylko 46 procent. Po przekroczeniu 35 lat optymizm maleje jeszcze bardziej; swoje warunki materialne jako złe ocenia 13 proc. badanych, a za dobre uznaje je tylko 42 procent. Dodajmy, że Polacy po 50. roku życia oceniają warunki materialne swoich gospodarstw jeszcze bardziej krytycznie, tylko co trzeci uznaje je za dobre. Najwyraźniej to oni są tymi rodzicami, których studiujące i uczące się dzieci uznają „wspólne” warunki materialne gospodarstw domowych za „dobre”. Tę hipotezę potwierdzają także inne charakterystyki sytuacji materialnej (CBOS 46/2013). Odpowiedź „żyjemy dobrze, starcza nam na wiele bez specjalnego oszczędzania” wybiera 14 proc. Polaków, ale 30 proc. młodych w wieku od 18-24 lat i 36 proc. studentów. Po 35. roku życia liczba zadowolonych z własnej sytuacji spada do średniej krajowej, czyli do 14 procent. Natomiast odpowiedź przeciwną: „żyjemy skromnie, musimy gospodarować bardzo oszczędnie”, wybiera co czwarty Polak, ale tylko 14 proc. młodych ludzi i 12 proc. uczniów i studentów.
Młodzi są optymistami, na pytanie o przyszłość aż 27 proc. w wieku 18-24 wybiera odpowiedź jestem spokojny, że dam sobie radę finansowo. Podobnymi optymistami są uczniowie i studenci, tą pełną nadziei odpowiedź wybiera aż 34 proc. spośród nich. Jednak po 35. roku optymizm młodych spada do średniej krajowej i już tylko 17 proc. jest spokojnych, że da sobie radę finansowo w życiu. Większość młodych, podobnie jak pozostałych Polaków, sądzi, że sytuacja materialna w ich gospodarstwach domowych pozostanie bez zmian.
Bieda i plany migracyjne
Kolejny sondaż CBOS (43/2013) podjął problem rynku pracy i poczucia zagrożenia bezrobociem. Zasadniczo ocena sytuacji na rynku pracy jest realistyczna, czyli zła. Taką ocenę deklaruje 51 proc. Polaków, jeszcze bardziej dramatycznie – sytuacja jest bardzo zła – formułuje 33 proc. badanych. Zdecydowana większość, łącznie 84 proc., dostrzega skalę problemu Polski z pracą. Młodzi oceniają ten problem wedle już opisanej zasady, gdy mają mniej niż 24 lata, są większymi optymistami, podobnie jak uczniowie i studenci. Gdy kończą 35 lat, zamieniają się w pesymistów, i to większych niż inni, bo 61 proc. wybiera odpowiedź „sytuacja jest zła”. Łączną, złą ocenę wystawia rynkowi pracy 86 proc. młodych, gdy wchodzą w wiek, w którym ma się własną rodzinę i dzieci.
Co trzeci badany Polak liczy się (36 proc.) z utratą pracy, jednak w najmłodszej grupie obawiających się o pracę jest więcej, bo 44 proc. (wśród studentów 45 proc.). To tu ukryta jest prawda o umowach śmieciowych i o warunkach, w jakich młodzi, wykształceni Polacy startują w dorosłe życie.
Czy rozwiązaniem jest migracja? CBOS (142/2012) postawił w październiku ubiegłego roku pytanie: „Czy jest Pan/i zainteresowany podjęciem pracy za granicą”. Odpowiedź „tak, i obecnie staram się o pracę za granicą” wybrało 3 proc. Polaków, ale 6 proc. tych najmłodszych, w wieku 18-24 oraz 8 proc. mających 25-34 lata. Odpowiedź „zamierzam starać się o pracę za granicą” wybiera 8 proc. badanych, ale aż 30 proc. młodych (18-24) i 11 proc. w wieku 25-34 lat. Wśród uczniów i studentów takie plany ma 38 proc. respondentów. I to jest odpowiedź na pytanie o realną sytuację młodych Polaków, są optymistami i mają nadzieję na dobry los, gdy uczą się i kształcą na wyższych uczelniach, gdy mogą liczyć na rodziców. Ale gdy przychodzi czas samodzielności, czas na założenie rodziny i podjęcie się roli rodziców, zderzają się z rzeczywistością III RP i zaczynają myśleć o migracji za pracą. Do tej wiedzy dodajmy wyniki jeszcze jednego sondażu CBOS (55/2013), w którym próbowano ocenić gotowość Polaków do akcji protestacyjnych. Okazuje się, że w ostatnich miesiącach wyraźnie wzrosły oczekiwania strajkowe. Od czerwca 2012 r. zwiększył się o 20 proc. (do poziomu 64 proc.) odsetek Polaków przekonanych, że strajki i protesty będą się w Polsce nasilać. Co więcej, dziesięć miesięcy temu o chęci protestów mówili przede wszystkim ludzie młodzi (76 proc. w wieku 18-24), dzisiaj podobne nastroje dominują we wszystkich grupach wiekowych. Wiara w to, że sytuacja w kraju uspokoi się, a protesty będą wygasać, deklarowało w kwietniu 2013 r. 11 proc. badanych, natomiast opinię, że możliwy jest nawet poważny konflikt społeczny, wyraziło 14 proc. badanych. Przekonanie, że w najbliższym czasie będziemy strajkować i protestować, wyraża 72 proc. młodych w wieku 24-34 lata (a więc nie tylko młodzi o gorących głowach) oraz 71 proc. osób z wyższym wykształceniem i 67 proc. dobrze oceniających własną sytuację materialna. Młodzi pomiędzy 24. a 34. rokiem życia najczęściej (52 proc.) wybierają odpowiedź: „w obecnej sytuacji tylko za pomocą strajków i protestów można coś osiągnąć”.
Młodzi za życiem
Wydaje się, że można podsumować wyniki sondaży zdaniem: młodzi Polacy znajdują się między młotem migracji a kowadłem strajków i protestów. Czy dla nas, obywateli RP, jest rzeczą obojętną, którą metodę wybiorą? Może więc na zakończenie kilka słów o wynikach badań nad systemem wartości Polaków, które w Centrum Myśli Jana Pawła II zrealizował zespół socjologów w 2007 i 2012 roku. Między tymi dwoma badaniami zaszła w polskim społeczeństwie ciekawa zmiana, która objęła ludzi młodych. To wśród nich rodzina zyskała na wartości. W grupie między 15. a 19. rokiem życia była w 2007 r. bardzo ważną sprawą dla 76 proc. badanych, a w 2012 r. już dla 95 procent! Wśród nieco starszych (20-29 lat) nastąpiła podobna zmiana, z 83 proc. do 90 proc. deklarujących wagę rodziny w życiu. Że nie jest to pusta deklaracja, widać w zmianie postaw wobec rozwodów.
Pięć lat temu usprawiedliwiał je co drugi młody człowiek (49-52 proc.), w 2012 r. już tylko 19 procent. Najwyraźniej pierwsze pokolenie dotknięte wzbierającą falą rozwodów komunikuje nam, że takie rozwiązania są dla nich bolesne. Czy zmienią zdanie jako małżonkowie? To młode pokolenie jest także ciekawym dowodem na trwały charakter postaw Polaków wobec życia. Zasada jego chronienia od poczęcia do naturalnej śmierci zyskała wśród młodych ludzi w ostatnich latach większe (a nie malejące!) poparcie. W 2012 r. akceptowało ją 73 proc. do 74 proc. młodzieży w wieku 15-29 lat, dzisiaj ma zwolenników na poziomie 79 proc. do 83 procent. Zmieniła się także nasza postawa wobec tzw. aborcji eugenicznej, czyli dokonywanej, gdy wiadomo, że dziecko urodzi się upośledzone. Pięć lat temu „rozwiązanie aborcyjne” akceptowało 52 proc. badanych, dzisiaj 46 procent. Jednak to wśród młodych ludzi, między 15. a 29. rokiem życia nastąpiła największa zmiana postaw. Przeciwnych eugenicznej aborcji było w 2007 r. od 31 proc. do 47 proc. młodych, dzisiaj jest ich ponad połowa – 52 procent.
Czy więc jest nam wszystko jedno, gdzie będą żyć młodzi Polacy? Czy ich zagraniczne migracje w poszukiwaniu pracy są problemem tylko dlatego, że chcemy, by pracowali na nasze emerytury? Zapewne emerytury to ważna rzecz, ale daleko ważniejszym powodem podjęcia działań na rzecz zmian na polskim rynku pracy jest to, kim jest, co myśli i co może dla naszego kraju zrobić młode pokolenie Polaków!
Barbara Fedyszak-Radziejowska socjolog
w: http://naszdziennik.pl/mysl/31294,o-mlodych-polakach-bez-stereotypow.html