|
|
|
Paweł Deresz: Od jutra nie jadam kiełbasy
05.12.2012, 20:16
Detektory cząsteczek wysokoenergetycznych, czyli wykrywacze substancji wybuchowych, to - jak zapewniają producenci tego sprzętu - niezawodne urządzenia. Te z nich, które były używane przez polskich śledczych w Smoleńsku wykryły ponoć obecność TNT (trotylu). Prokuratura to potwierdza. Ale problem polega na tym, że i przebadana tymi detektorami kiełbasa zawierała takie cząstki. Paweł Deresz, wdowiec po zmarłej w katastrofie smoleńskiej Jolancie Szymanek-Deresz powiedział więc, że przestaje jeść kiełbasę...
Pasta do butów i kiełbasa zbadana przez prokuratorów tymi samymi wyrywaczami materiałów wybuchowych również mogła zawierać TNT. Urządzenia wykorzystane w Smoleńsku wykazały obecnóść TNT w kiełbasie i paście do butów.
Całą sprawę w mocno ironiczny sposób skomentował Paweł Deresz, wdowiec po posłance Jolancie Szymanek Deresz która zginęła w Smoleńsku. - Od jutra nie jadam kiełbasy - powiedział na antenie TVN 24 Deresz.
O co chodzi?! Ci którzy oglądali posiedzenie komisji sprawiedliwości na którym posłowie i prokuratorzy mówili jednocześnie o Smoleńsku, trotylu, paście do butów i kiełbasie w której wykryto TNT z całą pewnością mogli dostać zawrotów głowy. Posiedzenie komisji utonęło w chaosie.
A sprawa wygląda tak. Według prokuratury w Smoleńsku użyto urządzeń do wykrywania materiałów wybuchowych, urządzenie na wyświetlaczu pokazało TNT. Jednak jak podkreślali przedstawiciele prokuratury nie oznacza to obecność trotylu w Smoleńsku. Dlaczego? Prokuratorzy mieli tym samym urządzeniem zbadali pastę do butów i kiełbasę. Wynik był podobny, urządzenie pokazało TNT.
|
|
|
|
|
|
|
Wszedłeś do e-Instytutu jako 507860 odwiedzający. Witaj.
copyright by irs
|
|
|
|
|
|
|
|