Znieważenie nauczycieli podczas pełnienia funkcji publicznych zostało uznane za czyn karalny. Wyrok nie jest prawomocny.
Sprawę zgłosiła policji nauczycielka matematyki. Nastolatkom zarzucono m.in.: wyzywanie nauczyciela wulgarnymi słowami i używanie wulgaryzmów w jego obecności, niestosowanie się do jego poleceń, samowolne opuszczanie klasy, rozmawianie na lekcji przez komórkę, odwracanie się tyłem do tablicy itp. Przed skierowaniem sprawy do sądu
szkoła próbowała zrobić coś na własną rękę. Dyrektorka Beata Muszyńska w rozmowie z "Wyborczą" wyliczała interwencje: - Pedagog spotykał się indywidualnie z uczniami i rodzicami z tej klasy 270 razy. Psycholog - 150 razy. Wychowawca z rodzicami w sprawach uczniów - 176 razy. Odbyło się dziewięć rozmów w obecności dyrektora i zastępcy.
Później kuratorium oświaty razem z suwalskim magistratem i poradnią psychologiczno-pedagogiczną zorganizowało w tej szkole warsztaty dla nauczycieli o tym, jak radzić sobie z młodzieżą w trudnych sytuacjach, a dla rodziców - zajęcia psychologiczno-pedagogiczne.
Troje uczniów z tej klasy poddało się mediacjom. Z sukcesem: przeprosili i w styczniu 2013 r. sąd umorzył postępowanie wobec nich.
To niejedyna tego typu sprawa w Podlaskiem. Ostatnio Sąd Okręgowy w
Białymstoku warunkowo umorzył sprawę ucznia, który zamarkował, że uderza nauczyciela "z główki". W maju 2013 r. w Zespole Szkół Rolniczych w Czartajewie uczniowie drugiej klasy technikum mechanicznego pisali zapowiedziany sprawdzian z historii - sprawdzian ostatniej szansy dla 17-letniego Krystiana K., któremu groziło, że nie będzie z tego przedmiotu klasyfikowany. Nauczyciel kazał mu się przesiąść, bo podejrzewał, że chłopak ściąga. Wtedy uczeń zaczął go obrażać, wykonał również zamach głową, tak jakby chciał go uderzyć.
Sąd w październiku 2013 r. uznał chłopaka za winnego, ale postępowanie umorzył warunkowo na dwa lata (w tym czasie jest pod dozorem kuratora). Zobowiązał go też do zapłacenia nauczycielowi 1 tys. zł zadośćuczynienia.