Ekipa NBC miała zostać wówczas uratowana przez żołnierzy. Problemy zaczęły się, gdy ci ostatni zamiast potwierdzić informacje Williamsa, zdementowali je. Okazało się, że, owszem w dniu o którym mówił Williams, trafiony został amerykański helikopter, który awaryjnie lądował na pustyni, ale na jego pokładzie nie było dziennikarzy telewizyjnej stacji.
– Nie pamiętam cię w naszej maszynie. Pamiętam, jak pojawiłeś się jakąś godzinę po naszym awaryjnym lądowaniu i wypytywałeś, co się stało – napisał na oficjalnym fan page'u stacji NBC na Facebooku jeden z wojskowych, który był na pokładzie trafionego helikoptera. Jego słowa później potwierdził inny żołnierz, który feralnego dnia leciał tą
samą maszyną co Williams.
Po ujawnieniu tych informacji i aferze, jaka natychmiast wybuchła, dziennikarz przestał pokazywać się na antenie. Nie przyznał się jednak do kłamstwa, twierdząc jedynie, że „pomyliły mu się wydarzenia”.Tak Williams relacjonował wydarzenia, w jakich miał uczestniczyć w Iraku.•YouTube.com
– Działania prezentera są niewybaczalne. To z ich powodu zaufanie, jakim miliony Amerykanów obdarzają NBC News zostało podważone – napisał w oficjalnym oświadczeniu Steve Bruke, szef stacji.
55-letni Brian Williams uchodził za gwiazdę amerykańskiej telewizji. W grudniu NBC podpisała z nim pięcioletni kontrakt opiewający na sumę 10 mln dolarów rocznie.
Źródło: nbcnews.com, cnn.com