Gdybym został poproszony o wskazanie najważniejszej rzeczy, jakiej naucza judaizm, udowadniałbym, że oprócz etycznego monoteizmu, jest nią zasada, iż postępowanie liczy się bardziej niż cokolwiek innego, a już na pewno więcej niż uczucia.
Jak mówi Talmud: "To nie myśl się liczy, ale czyn." Jest to prawdziwie żydowska idea.
Po raz pierwszy zrozumiałem to wiele lat temu, kiedy nieżydowski słuchacz mojej audycji radiowej - mężczyzna w średnim wieku, ze smutkiem wyznał mi, że uważa się za złego syna. Wyjaśnił, że w ciągu ostatnich 10 lat był jedynym finansowym i emocjonalnym wsparciem chorej matki i czasami - zwierzył mi się - obowiązki, które z tej opieki wynikały, były tak ciężkie, że niekiedy życzył w duchu matce, aby przegrała swoją walkę z chorobą.
Gdy odpowiedziałem mu, że uważam, iż jest jednym z najlepszych synów, z jakimi kiedykolwiek miałem zaszczyt rozmawiać, myślał, że ironizuję. Nie mógł uwierzyć, że mówię całkiem serio. Ale właśnie tak mówiłem. Wyjaśniłem mu, że nie ma znaczenia, co czasem czuje lub chciałby, aby się stało. Liczy się jedynie to, jak szlachetnie postępował wobec swojej matki przez te wszystkie lata.
To powinno być zasadą przewodnią naszych poglądów na praktycznie każdy temat.
- Dobroczynność
Tora nakazuje nam oddawanie jednej dziesiątej naszych dochodów na cele charytatywne. I ani Torze, ani późniejszemu judaizmowi nigdy nie zależało, abyśmy wkładali nasze serca w te 10%. Jesteśmy zobowiązani do dawania, niezależnie od tego, czy nam się to podoba czy nie. Cedaka - słowo, które jest tłumaczone jako "charytatywność", a oznacza w rzeczywistości "sprawiedliwość" - to pomaganie potrzebującym. A ludzie, którzy są w biedzie, wolą otrzymać 100 dolarów od kogoś, kto czuje się religijnie zobowiązany do dawania, niż otrzymać 5 dolarów od kogoś, komu akurat serce podpowiada, aby dać mu te 5 dolarów.
- Samoocena
Ruch propagujący istotność samooceny okazał się w znacznej mierze moralną i emocjonalną katastrofą. Został on stworzony przez ludzi, którzy - między innymi błędnymi pomysłami - uwierzyli, że uczucia są ważniejsze niż działania. Tak więc, bez względu na to, jak mało dzieci osiągną np. w szkole lub w sporcie, muszą one być nagradzane medalami, trofeami, wyszukanymi pochwałami itd. Powoduje to, że uznają, iż to, co czują na swój własny temat, jest istotniejsze od tego, jakie są ich działania.
I tak w konkursie matematycznym amerykańscy uczniowie zajęli ostatnie miejsce, gdy zmierzyli się z uczniami z innych krajów rozwiniętych. Jednocześnie zajęli pierwsze miejsce w samoocenie swojej znajomości matematyki. Wybitny kryminolog, profesor psychologii, Roy Baumeister, często podkreśla, że żadna grupa nie ma wyższej samooceny, niż brutalni przestępcy.
- Sprawiedliwość społeczna
"Sprawiedliwość społeczna" jest terminem obciążonym politycznie. Niemniej, zajmę się tu tylko podejściem tych ludzi, którzy rozumieją "sprawiedliwość społeczną" jako pomoc mniej zamożnym niż oni sami.
Mamy tu kolejny znakomity przykład sensu żydowskiego nauczania, że zachowanie jest tym, co ważne: tworzenie polityki społecznej, która działa, która jest skuteczna - oto, co się liczy. Zbyt często polityka sprawiedliwości społecznej jest prowadzona tak, aby jej zwolennicy czuli się dobrze, bo myślą, że czynią coś dobrego, a nie dlatego, że faktycznie ich działalność daje dobre rezultaty. Dam tu jeden z wielu przykładów - wszystko, co przeczytałem, potwierdza to, co sugeruje zdrowy rozsądek: obniżenie wymagań rekrutacji na uniwersytety dla Murzynów uczyniło znacznie więcej szkód niż przyniosło pożytku dla czarnoskórych studentów. Ale zwolenników tej polityki "sprawiedliwości społecznej" zdaje się to nie obchodzić; skupiają się jedynie na uczuciu, że pomagają historycznie prześladowanej grupie.
- Szczęście
W ciągu dziesięcioleci wykładania, pisania i rozmawiania w audycjach radiowych na temat szczęścia, moje dwie najważniejsze obserwacje zgadzają się z żydowskim nauczaniem, że zachowanie jest tym, co najważniejsze. Pierwszą obserwacją jest to, że jeśli będziemy działać jak ludzie szczęśliwi, mamy o wiele większe szanse, że będziemy czuć się szczęśliwymi. Drugą jest to, że wszyscy mamy zobowiązanie wobec ludzi pojawiających się w naszym życiu, aby nie zatruwać ich naszym niezadowoleniem.
Nie ważne jak się czujemy, mamy moralny obowiązek - z zaledwie kilkoma wyjątkami - działania jak ludzie szczęśliwi.
- Seks
Zasada, że nie należy polegać na uczuciach, aby zadecydować o swoim zachowaniu, odnosi się nawet do seksu w małżeństwie. Dlatego Talmud rzeczywiście wymienia liczbę - na tydzień / miesiąc / rok - stosunków seksualnych, które mężczyzna ma mieć ze swoją żoną. To samo odnosi się do żony. Jeśli kobieta jest żoną człowieka, którego kocha, w ogóle nie powinna dopuścić, aby jej nastrój pozostawał jedynym wyznacznikiem tego, czy ma seks z mężem. Jest o wiele lepiej dla niej, dla jej męża i dla ich małżeństwa, aby utrzymywać kontakty seksualne nawet w niektórych przypadkach, gdy nie jest w nastroju. Oczywiście, jest obowiązkiem męża, aby wprowadzić ją w odpowiedni nastrój, ale powinna ona pozwolić mu przynajmniej spróbować to zrobić- nawet w przypadkach, kiedy nie ma ona ochoty na seks.
- Judaizm
Sam judaizm jest oparty na identycznym behawioralnym paradygmacie. Nie przestrzegamy postu w święto Jom Kipur tylko wtedy, gdy jesteśmy w nastroju. Żyd nie przestrzega Szabatu tylko wtedy, gdy ma na to ochotę o zachodzie słońca w piątek. Po prostu robi to, a jeśli robi właściwie, uczucia religijne się pojawiają.
Chcesz wychować dobre dzieci?
Uświadom im, że to, jakie są ich uczucia, nie obchodzi prawie nikogo na świecie. Natomiast to, jak postępują, jest istotne dla każdego, z kim kiedykolwiek w swoim życiu będą miały do czynienia.
Dennis Prager