Czy nauki gender stanowią zagrożenie dla kościoła?
Również podczas 11 listopada biskupi w swoich kazaniach krytykowali gender. Biskup Ełku Jerzy Mazur mówił, że to „ideologia, która odbiera ludziom wolność”. Natomiast biskup kielecki Kazimierz Ryczan podczas homilii do wiernych nazwał gender „powszechną rewolucją seksualną skierowaną przeciwko rodzinie”.

Już wcześniej przewodniczący episkopatu polskiego abp Józef Michalik krytykował gender. Nawet został pozwany przez środowisko feministyczne za słowa wypowiedziane podczas kazania w październiku:
Arcybiskup Józef Michalik
przewodniczący episkopatu polskiego

Już kilkanaście najwyższych uniwersytetów w Polsce wprowadziło wykłady z tej nowej, niezbyt jasnej ideologii, której programową radę stanowią najbardziej agresywne polskie feministki, które od lat szydzą z Kościoła i etyki tradycyjnej, promują aborcję i walczą z tradycyjnym modelem rodziny i wierności małżeńskiej.



Naukowcy zajmujący się gender odrzucają tezy stawiane przez biskupów. Uważają, że prowadzą rzetelne badania naukowe natomiast porównywanie ich do nazistów jest krzywdzące. Wykładowca UW Jacek Kochanowski rozmowie z „Gazetą Wyborczą” wyjaśnia, że kościół niesłusznie atakuje gender.

Wg. naukowca gender studies polega na szukaniu odpowiedzi na pytania „co to znaczy w naszym społeczeństwie być kobietą, a co mężczyzną? Jaka jest społeczna sytuacja kobiet, a jaka mężczyzn? Jakie są relacje między płciami?”.
Jacek Kochanowski
Wykładowca gender studies

Kościół w Polsce najwyraźniej potrzebuje wroga, tym razem wrogiem tym mianowano gender. Wróg pozwala mobilizować wiernych, wzywać ich do obrony, ogłaszać larum. Szkoda, że zamiast podgrzewać negatywne emocje, biskupi nie biorą przykładu z papieża Franciszka, który jednoznacznie stawia na Kościół otwarty, Kościół dialogu, szacunku dla odmiennego zdania.