John Weir-Voronov. Amerykański medalista olimpijski w łyżwiarstwie. W 2010 roku, w odpowiedzi na zgryźliwe komentarze dziennikarzy, wyoutował się jako gej. NY Daily News
Osoby LGBT wydają pieniądze. To fakt. Czasem nawet wydają ich więcej niż osoby nie-LGBT. Podobno związane jest to z faktem, że mają mniej wydatków związanych z dziećmi, przynajmniej takimi nieplanowanymi. Badania konsumenckie wskazują, że wydają więcej na kosztowne ubrania, sprzęty, usługi typu fitness i siłownia oraz zagraniczne wakacje. Wśród nich zapewne wiele jest osób, które wybierały się na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi, żeby przez ponad dwa tygodnie podziwiać łyżwiarzy, narciarzy, hokeistów, skoki, curling i bobsleje. Przewidywany koszt noclegów, przejazdów i wyżywienia na jedną osobę w tym okresie to jakieś, licząc oszczędnie, 128 tys. rubli (czyli około 13 tys. złotych). Tyle pieniędzy każda osoba zniechęcona nowym prawem nie wyda w Rosji w przyszłym roku.

Trudno jest zliczyć ilu jest miłośników i miłośniczek sportów zimowych wśród osób LGBT, ale mam poczucie, że ta liczba nie może zbytnio odbiegać od średniej populacyjnej. Wystarczy przypomnieć sobie jaką popularnością cieszyły się imprezy LGBT organizowane wokół Euro 2012. Zgaduję, że Putin podpisując ustawę zakazującą propagowania nietradycyjnych związków nie zastanowił się nawet kim są osoby LGBT. Czy to mogą być dyplomaci? Sportowcy? Turyści? Nie przyszło mu nawet do głowy, że dyskryminacja oznacza stratę pieniędzy.

Co niosą za sobą zakazy „propagandy homoseksualnej”? Traci się na turystyce, ale to już zostało wyjaśnione przez portal Skift.com. Nikt nie chce jechać do kraju, gdzie za trzymanie partnera za rękę albo bycie w trakcie procesu uzgodnienia płci dostaje się mandat albo wydalenie zagranicę. Traci się na kulturze. Niestety, spora część artystów godnych polecenia ma w miarę wysoką świadomość społeczną i sprzeciwia się dyskryminacji. I nie mam tu na myśli tylko amerykańskich gwiazd muzyki pop, które otwarcie wspierają równość bez względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową. Wydaje mi się, że Madonna i tak nie byłaby witana chlebem i solą ani przez Putina ani jego rząd (którego przedstawiciel subtelnie wyzwał ją od dziwek za jej wypowiedź dotyczącą Pussy Riot). Czy Putin zakaże pokazywania barokowych płócien, na których nagie kobiety polegują wspólnie w łóżkach? Homoerotycznych malowideł Caravaggio, Rembrandta, Baburena, Saraceniego i Arvila? Spali książki Sofii Parnok, Konstantina Leontieva i Michaiła Kuzmina? Wypleni każdy ślad nieheteronormatywności ze swoich 17 milionów kilometrów kwadratowych?

Traci się na intelekcie. Świat, w którym zakazuje się LGBT jest niekompletny. Uczy się wiedzy o historii, literaturze i świecie wybiórczo i powierzchownie. Nie przestawia się pełnych ciągów przyczynowo-skutkowych. Zakłamuje się rzeczywistość. Nie można w pełni mówić o roli ONZ, Rady Europy i innych organów bez podawania ich działań w zakresie ochrony praw człowieka. Zastanawiam się czy zakaz propagandy nietradycyjnych związków obejmuje także wykreślenie emancypacji kobiet z kart historii? W końcu model, w którym kobieta jest równa mężczyznom jest w Rosji nadal niezbyt tradycyjny…

Traci się jeszcze na rozwoju gospodarczym. Takie prawo, jakie zostało wprowadzone w Rosji drastycznie wpływa na sytuację społeczną osób LGBT. Dramatycznie ogranicza ich sieci wsparcia i zakazuje im wyrażania własnych tożsamości. Ale nie zmienia faktu, że nastolatkowie będą odkrywać swoją seksualność i będą potrzebować rzetelnych informacji na swój temat. Jedyne co zmieni to liczbę osób niewykształconych, znerwicowanych, w depresji. I samobójstw. Wszystko to wzrośnie. Nikt nie chce chodzić do szkoły, w której spotyka się z przemocą. Nikt nie chce pracować w miejscu, gdzie jest gnębiony. Nikt nie chce żyć w świecie, gdzie nie wolno mu powiedzieć o sobie prawdy.

Ale dla niektórych to sytuacja iście utopijna. Jest w polskim Sejmie grupa, która marzy o tym, żeby wprowadzić tu prawodawstwo rosyjskie. Dzisiaj w Sejmie KPH otworzyło wystawę „Równi w Europie”. Dwadzieścia plansz – dziesięć przedstawiających polskie pary jednopłciowe, które nie mają żadnych praw i dziesięć ze zdjęciami ślubnymi par z innych krajów Europy, które cieszą się szacunkiem ze strony rządzących. Wielu naszych posłów i posłanek się oburzało. Pięta odgrażał się, że jeszcze dzisiaj wystawę zdemoluje. Pawłowicz robiła jakieś niezdrowe aluzje do ust Biedronia, czuła się molestowana dwudziestoma planszami, które nawet jej nie dotykały (myślę, że ostatnie o czym marzą przedstawione tam pary to dotykanie posła Pawłowicz), a na koniec wyraziła, że takich rzeczy nie powinno się pokazywać. Że miejsce tych osób jest w szpitalu psychiatrycznym. Na fali zacietrzewienia złożyła też interpelację, której myślą przewodnią jest zakazanie korekty płci metrykalnej. Przy okazji poseł Wróbel zaprosiła nas na spotkanie z nadzieją, że zmieni nasze poglądy, bo swoich na pewno nie. Ale przynajmniej nie była przy tym bardzo obraźliwa. I dziwi mnie to niezmiernie, że ci ludzie, którzy często wykazują się brakiem kultury, agresją, nienawiścią i zaściankowością nie są w Sejmie po raz pierwszy. Że wyborcy i wyborczynie oddają na nich głosy nie przejmując się faktem, że ci ludzie pracują nad ograniczeniem praw i wolności członków ich własnych rodzin, osiedli, miejsc pracy.

Ksenofobiczna rosyjska Duma przerażona nieznanym popełniła największe europejskie głupstwo od czasu zakazanej Parady Równości. Czy polski Sejm podejmie wreszcie jakieś kroki, żeby nie być z tym kierunkiem zmian utożsamianym?


w:
http://agatachaber.natemat.pl/67799,zakazy-propagandy-i-ich-konsekwencje