Nie. Rysunek dla uczniów pierwszej klasy jednej z norweskich szkół podstawowych. Czy tak wygląda skandynawska lekcja edukacji seksualnej? A skąd! To nauka alfabetu! Tego nie znieśli już nawet Skandynawowie.
Jeżeli oburzenie pornografią serwowaną sześcioletnim dzieciom w Norwegii słychać było nie tylko u nas, ale i wśród samych Norwegów, to znaczy że tym razem drastycznie przekroczono granice perwersji. Wśród głosów krytyki – dawno już nie słyszanych chociażby z ust profesora Lwa Starowicza lub dziennikarzy liberalnych zazwyczaj mediów – zabrakło jednak zwrócenia uwagi na kluczowy w moim odczuciu aspekt.
Norweski minister edukacji - Torbjorn Roe Isaksen – stwierdził:
Może to właśnie my, dorośli, najbardziej reagujemy negatywnie na widok tego obrazka, bo myślimy inaczej niż dzieci.
Dodał, że choć materiał nie odpowiada wiekowi uczniów, to w samych rysunkach nie ma niczego bulwersującego. Takie słowa są zaczątkiem upadku naszej kultury.
Dzieci reagują inaczej
— argumentują zwolennicy przekraczania kulturowych i światopoglądowych granic.
Z argumentem tym nie sposób się nie zgodzić. Dzieci rzeczywiście reagują inaczej. Dla dzieci wychowywanych w rodzinach patologicznych normą jest patologia. Dzieci bite, dzieci gwałcone, dzieci wykorzystywane uznają podły świat, jaki fundują im dorośli za jedyny istniejący. Dzieci żyjące w skrajnym ubóstwie, molestowane, doświadczające przemocy, stykające się na co dzień z narkotykami i alkoholem nie wyrażają zadziwienia otaczającym je światem. To ich codzienność, to punkt startu w dorosłe życie, wzorzec zachowań i punkt odniesienia. Straszne? A może – korzystając z mądrości norweskiego ministra edukacji – uznamy, że „to właśnie my, dorośli, najbardziej reagujemy negatywnie na widok tego obrazka, bo myślimy inaczej niż dzieci”?
Usprawiedliwienie własnej fascynacji złem słowami „dzieci reagują inaczej” to prosta droga do podważenia wszystkich granic, dzięki którym w ogóle możemy mówić o człowieczeństwie. Dzieci szybko dorosną. Ale to, jakimi będą dorosłymi zależy od nas. Na nas spoczywa obowiązek wytyczenia granicy między dobrem a złem.