Wczoraj członkowie Komitetu ds. Zwalczania Dyskryminacji Kobiet ONZ przyjmowali sprawozdania od 10 polskich resortów. Dotyczyły one wywiązywania się z postanowień Konwencji na rzecz likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, do której Polska przystąpiła w 1982 roku.
Delegacja złożyła opóźniony o cztery lata raport za okres 2002-2010. Komisja ONZ dopytywała m.in. o zastrzeżenia konstytucyjne, jakie ostatnio zgłaszano w sprawie Konwencji o zwalczaniu przemocy wobec kobiet. Prof. Małgorzata Fuszara zaznaczyła, że ona nie rozumie tych zastrzeżeń, ale zostały one zgłoszone przez opozycję.
Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania przekonywała też, że opór wobec gender nie jest w Polsce ostrzejszy niż w innych europejskich krajach. Jako przykład podała list biskupów hiszpańskich dotyczący płci kulturowej, który w swoim przekazie był znacznie bardziej radykalny niż analogiczny dokument polskich hierarchów.
Profesorka Fuszara zaznaczyła także, że jeśli chodzi o edukację seksualną, to jest ona prowadzona na najwyższym poziomie. Dodała, że dzieje się to w zgodzie z wolą rodziców i pełnoletnich uczniów. Pytana dlaczego polski rząd nie monitoruje legalnych aborcji profesorka przyznała, że nie ma takich możliwości.
Obydwie strony, rząd oraz komisja ONZ, zupełnie inaczej oceniają wnioski z przedstawionego sprawozdania. Zofia Jabłońska z Koalicji na rzecz CEDAW (skrót od angielskiej nazwy konwencji ds. przeciwdziałania dyskryminacji kobiet) narzekała, że rząd nie ma jasnego stanowiska wobec sytuacji kobiet i posiłkuje się tylko "miękkimi" działaniami. Z kolei profesorka Małgorzata Fuszara twierdzi, że podczas przesłuchania nie odczuła, że Polska ma wiele do nadrobienia.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
w: http://natemat.pl/121395,fuszara-do-onz-w-polsce-jest-dobra-edukacja-seksualna-a-kampania-antygenderowa-tak-samo-ostra-jak-u-innych