Jacek Kiełb to gracz Korony Kielce, wcześniej związany m.in. z Lechem Poznań i Polonią Warszawa. Swoimi poglądami na temat homoseksualistów podzielił się ze sportowym portalem 2x45.com.pl. Wcześniej o tym, że nie będzie walczył z gejami, poinformował media bokser Artur Szpilka. Tymczasem na stadionach całego świata organizowane są szeroko zakrojone akcje przeciw homofobii w sporcie.
"Przesłuchanie" to standardowy zestaw pytań, które serwis 2x45.com.pl zadaje piłkarzom. Wzięli w nim już udział m.in. tacy piłkarze jak Janusz Gol, Rafał Boguski czy Paweł Wszołek. Wszystkim zadawane są te same pytania - m.in. o ideał kobiety, ulubioną książkę. Ale są i pytania poważniejsze - o religię i politykę. Piłkarze pytani "prawica, lewica, centrum?" zazwyczaj wybuchają śmiechem i krótko zapewniają, że ich to nie interesuje. Ci, którzy udzielają odpowiedzi, deklarują się częściej jako konserwatyści. Na tym jednak kończą. Rzadko który mówi więcej, jak np. Tomasz Wróbel (nowy nabytek GKS Katowice), który komentuje: "Jestem konserwatystą, nie chcę zbyt wielu zmian w naszym kraju. Oczywiście czasami są niezbędne, ale wiele postulatów wychodzących od Ruchu Palikota zdecydowanie mi się nie podoba. Nie chciałbym rzucać konkretami, bo zaraz zostanę uznany za homofoba i tak dalej. Nie ze wszystkim się zgadzam, jeśli chodzi o PiS. Uważam, że gdyby wyciągnąć najlepsze rzeczy z tej partii i połączyć je z najlepszymi od PO, wyszłoby coś naprawdę dobrego."
Niech to robią za zamkniętymi drzwiami
Nikt w czasie tego przesłuchania nie rozkręcił się jednak tak jak Jacek Kiełb, reprezentant Polski i gracz klubów Ekstraklasy. Zaczyna od deklaracji, że w politykę woli się nie mieszać, a w telewizji niespecjalnie chce ją oglądać. Dopowiada jednak: "Wiadomo, z kim kibice jadą, ja trzymam ich stronę, czyli bliżej mi do prawicy". A później już spontanicznie: "Na przykład obnoszenie się gejów ze swoją orientacją jest dla mnie absolutnie niedopuszczalne. Kto się tam chce z kim pukać, niech się puka, jego sprawa, z bejsbolem ganiać nie będę. Ale niech to robi za zamkniętymi drzwiami w czterech ścianach, nie chcę o tym wiedzieć. A już jakieś "małżeństwa" czy adopcje - nigdy w życiu! Trudno byłoby mi wytrzymać, gdybym zobaczył na ulicy gości eksponujących genitalia czy całujących się. Jak widzę nieraz te parady, niedobrze mi się robi."
Adopcję dzieci przez homoseksualistów Kiełb nazywa tragedią. "Nie wyobrażam sobie, że dziecko będzie kiedyś mówiło 'mam superrodziców, mili panowie'. Trzeba te dzieci chronić, to byłaby ich wielka krzywda, choćby ze względu na pociski w szkole. W Polsce na razie tego nie ma i oby tak zostało."
Boksowanie homoseksualistów
To niejedyna homofobiczna wypowiedź osoby z polskiego sportu w ostatnich dniach. Kilka dni wcześniej w programie "Ring" niewybrednie o gejach wypowiadał się bokser Artur Szpilka. Zapowiedział, że nie zgodziłby się na walkę z przeciwnikiem, który mówi otwarcie o tym, że jest gejem. - Przegrać z gejem to są dopiero jaja. Ja nie walczyłbym z gejem. Chyba że byłbym mistrzem świata i musiałbym z nim walczyć - powiedział dziennikarzom występujący w wadze ciężkiej zawodnik.
Pierwszym bokserem, który przyznał się publicznie do homoseksualizmu, jest Portorykańczyk Orlando Cruz. - Trener od razu powiedział mi, że wygląda jakby był "ciepły" - mówił o nim w wywiadzie Szpilka.
Inaczej brzmi na tym tle wypowiedź innego boksera - Dariusza Michalczewskiego. - Z dwojga złego, jeśli miałbym wybrać adopcję przez parę homoseksualną lub wychowanie dziecka w rodzinie patologicznej, gdzie dzieci się bije, głodzi, a czasem wykorzystuje, wybieram adopcję przez parę homoseksualną - stwierdził w wywiadzie dla dziennika "Polska The Times".
W drużynie nigdy nie jesteś sam
Wypowiedzi takie jak ta Michalczewskiego to jednak rzadkość, a homofobia w sporcie to poważny problem. W zeszłym roku organizacja charytatywna Equaliy Network przygotowała na ten temat raport "Out of Sport". Wynika z niego, że lesbijki, geje, biseksualiści i transseksualiści zajmujący się profesjonalnie sportem, nie czują się wystarczająco pewnie, aby wyjawić swoją prawdziwą orientację. 79 proc. z nich uważa, że środowiska sportowe są homofobiczne. 62 proc. badanych wyznało, że sami jej doświadczyli bądź byli świadkami homofobicznych zachowań.
Na różnych stadionach na całym świecie coraz częściej prowadzone są szeroko zakrojone akcje przeciw dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Np. przed rokiem w Wielkiej Brytanii zaprezentowano plakat ukazujący dwie koszulki. Pierwsza miała z numerem "7" i nazwiskiem "Gay" i drugą numer "11" - "Straight". To element kampanii "Wszyscy jesteśmy zwycięzcami", która adresowana była do 92 klubów zrzeszonych w Premier League oraz Football League. Głównym przesłaniem kampanii uczyniono hasło: "Kiedy jesteś częścią drużyny, nigdy nie jesteś sam".
W innej akcji przeciw homofobii wziął udział Alessandro Costacurta, trener i były obrońca reprezentacji Włoch i AC Milan. Zdaniem Costacurty mówił o tym, że geje mają prawo być traktowani na równi z heteroseksualistami, a kibice piłki nożnej - znani z dość ostrego podejścia do osób przejawiających odmienne skłonności - powinni przestać ich szykanować.
Jestem czarny, jestem gejem
Powoli zmienia się też sytuacja w Stanach Zjednoczonych, gdzie nikogo nie dziwią już homoseksualni politycy, urzędnicy, aktorzy, dziennikarze, a nawet żołnierze. Homofobicznym bastionem pozostaje jednak zawodowy sport. W blisko 100-letniej historii futbolu amerykańskiego nigdy nie było aktywnego zawodnika geja. Kilku przyznało się do homoseksualizmu, ale - w obawie przed reakcją kibiców - dopiero po zakończeniu kariery.
Wiosną przełomowego wywiadu amerykańskiemu magazynowi "Sports Illustrated" udzielił Jasson Collins gracz NBA. Dziennikarzom powiedział: "Jestem 34-letnim centrem w lidze NBA. Jestem czarny. Jestem gejem. Nie chcę być określany mianem pierwszego zawodnika, który uprawia czołowy sport w USA i jest gejem. Cieszę się jednak, że mogę rozpocząć dyskusję".
Władze ligi wsparły zawodnika, na koncie NBA na Twitterze napisano, że są "dumni z jego decyzji". O Collinsie wypowiedział się tez były prezydent Bill Clinton: "Wyznanie Jasona jest ważnym momentem dla profesjonalnego sportu oraz społeczności LGBT."
Niech to robią za zamkniętymi drzwiami
Nikt w czasie tego przesłuchania nie rozkręcił się jednak tak jak Jacek Kiełb, reprezentant Polski i gracz klubów Ekstraklasy. Zaczyna od deklaracji, że w politykę woli się nie mieszać, a w telewizji niespecjalnie chce ją oglądać. Dopowiada jednak: "Wiadomo, z kim kibice jadą, ja trzymam ich stronę, czyli bliżej mi do prawicy". A później już spontanicznie: "Na przykład obnoszenie się gejów ze swoją orientacją jest dla mnie absolutnie niedopuszczalne. Kto się tam chce z kim pukać, niech się puka, jego sprawa, z bejsbolem ganiać nie będę. Ale niech to robi za zamkniętymi drzwiami w czterech ścianach, nie chcę o tym wiedzieć. A już jakieś "małżeństwa" czy adopcje - nigdy w życiu! Trudno byłoby mi wytrzymać, gdybym zobaczył na ulicy gości eksponujących genitalia czy całujących się. Jak widzę nieraz te parady, niedobrze mi się robi."
Adopcję dzieci przez homoseksualistów Kiełb nazywa tragedią. "Nie wyobrażam sobie, że dziecko będzie kiedyś mówiło 'mam superrodziców, mili panowie'. Trzeba te dzieci chronić, to byłaby ich wielka krzywda, choćby ze względu na pociski w szkole. W Polsce na razie tego nie ma i oby tak zostało."
Boksowanie homoseksualistów
To niejedyna homofobiczna wypowiedź osoby z polskiego sportu w ostatnich dniach. Kilka dni wcześniej w programie "Ring" niewybrednie o gejach wypowiadał się bokser Artur Szpilka. Zapowiedział, że nie zgodziłby się na walkę z przeciwnikiem, który mówi otwarcie o tym, że jest gejem. - Przegrać z gejem to są dopiero jaja. Ja nie walczyłbym z gejem. Chyba że byłbym mistrzem świata i musiałbym z nim walczyć - powiedział dziennikarzom występujący w wadze ciężkiej zawodnik.
Pierwszym bokserem, który przyznał się publicznie do homoseksualizmu, jest Portorykańczyk Orlando Cruz. - Trener od razu powiedział mi, że wygląda jakby był "ciepły" - mówił o nim w wywiadzie Szpilka.
Inaczej brzmi na tym tle wypowiedź innego boksera - Dariusza Michalczewskiego. - Z dwojga złego, jeśli miałbym wybrać adopcję przez parę homoseksualną lub wychowanie dziecka w rodzinie patologicznej, gdzie dzieci się bije, głodzi, a czasem wykorzystuje, wybieram adopcję przez parę homoseksualną - stwierdził w wywiadzie dla dziennika "Polska The Times".
W drużynie nigdy nie jesteś sam
Wypowiedzi takie jak ta Michalczewskiego to jednak rzadkość, a homofobia w sporcie to poważny problem. W zeszłym roku organizacja charytatywna Equaliy Network przygotowała na ten temat raport "Out of Sport". Wynika z niego, że lesbijki, geje, biseksualiści i transseksualiści zajmujący się profesjonalnie sportem, nie czują się wystarczająco pewnie, aby wyjawić swoją prawdziwą orientację. 79 proc. z nich uważa, że środowiska sportowe są homofobiczne. 62 proc. badanych wyznało, że sami jej doświadczyli bądź byli świadkami homofobicznych zachowań.
Na różnych stadionach na całym świecie coraz częściej prowadzone są szeroko zakrojone akcje przeciw dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Np. przed rokiem w Wielkiej Brytanii zaprezentowano plakat ukazujący dwie koszulki. Pierwsza miała z numerem "7" i nazwiskiem "Gay" i drugą numer "11" - "Straight". To element kampanii "Wszyscy jesteśmy zwycięzcami", która adresowana była do 92 klubów zrzeszonych w Premier League oraz Football League. Głównym przesłaniem kampanii uczyniono hasło: "Kiedy jesteś częścią drużyny, nigdy nie jesteś sam".
W innej akcji przeciw homofobii wziął udział Alessandro Costacurta, trener i były obrońca reprezentacji Włoch i AC Milan. Zdaniem Costacurty mówił o tym, że geje mają prawo być traktowani na równi z heteroseksualistami, a kibice piłki nożnej - znani z dość ostrego podejścia do osób przejawiających odmienne skłonności - powinni przestać ich szykanować.
Jestem czarny, jestem gejem
Powoli zmienia się też sytuacja w Stanach Zjednoczonych, gdzie nikogo nie dziwią już homoseksualni politycy, urzędnicy, aktorzy, dziennikarze, a nawet żołnierze. Homofobicznym bastionem pozostaje jednak zawodowy sport. W blisko 100-letniej historii futbolu amerykańskiego nigdy nie było aktywnego zawodnika geja. Kilku przyznało się do homoseksualizmu, ale - w obawie przed reakcją kibiców - dopiero po zakończeniu kariery.
Wiosną przełomowego wywiadu amerykańskiemu magazynowi "Sports Illustrated" udzielił Jasson Collins gracz NBA. Dziennikarzom powiedział: "Jestem 34-letnim centrem w lidze NBA. Jestem czarny. Jestem gejem. Nie chcę być określany mianem pierwszego zawodnika, który uprawia czołowy sport w USA i jest gejem. Cieszę się jednak, że mogę rozpocząć dyskusję".
Władze ligi wsparły zawodnika, na koncie NBA na Twitterze napisano, że są "dumni z jego decyzji". O Collinsie wypowiedział się tez były prezydent Bill Clinton: "Wyznanie Jasona jest ważnym momentem dla profesjonalnego sportu oraz społeczności LGBT."