.
  Niech ks. Oko posłucha Franciszka
 

Niech ks. Oko posłucha Franciszka

Katarzyna Kolenda-Zaleska
28.01.2014

Ksiądz Dariusz Oko podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds Przeciwdziałania Ateizacji Polski (Fot. Sawomir Kamiski / Agencja Gazeta)
Nie mogę się nadziwić, że mój Kościół nie pozwala wypowiadać się publicznie ks. Adamowi Bonieckiemu, a zezwala na to ks. Dariuszowi Oko. Nikt bardziej niż on nie zaszkodził Kościołowi w ostatnich czasach. Gdy słucham, jak w Sejmie brawurowo rozprawia się z rzekomą ideologią gender, mam wrażenie, że nie przemawia duchowny pochylony z troską nad bliźnim, ale niespełniony polityk czy też owładnięty obsesją potomek inkwizytorów.
Dziś polski Kościół ma właśnie taką fanatyczną twarz ks. Oko. I szczerze wątpię, by ta twarz - tak nieprzystająca do współczesności - przyciągnęła do świątyń więcej wiernych. Na pewno nie zachęci tych, którzy chcą słuchać o ewangelicznej miłości, a nie o potępianiu i obłąkanych teoriach. Może przełożeni ks. Oko się zastanowią, czy krewki duchowny nie powinien sobie zrobić dłuższej przerwy od publicznych wystąpień i poświęcić czas na studiowanie dokumentów i słów nowego papieża.

Walka niektórych księży z - jak to nazywają - ideologią gender to nic innego jak zapis męskich fobii i lęków. Tak jakby się bali o dotychczasowe królestwo, jakby w równouprawnieniu kobiet widzieli zagrożenie dla władzy, którą mają. W ten sposób utrwalają stereotyp wizerunku Kościoła jako instytucji niechętnej kobietom, która najchętniej widziałaby je w roli służebnic - zamkniętych w domu lub w zakonie. Celowo mieszają ludziom w głowach, fałszując definicje pojęć, broniąc czegoś, co już dawno jest nie do obrony.

Gender nikomu nie zagraża, a już na pewno nie zagraża Kościołowi. Zagraża tylko wtedy, gdy ludzie Kościoła ośmieszają go niemądrymi, zapalczywymi wypowiedziami, w których jest wszystko oprócz miłości bliźniego. Bo wtedy zamiast Kościoła bliskiego dylematom współczesnego człowieka widzimy Kościół archaiczny, odległy i karzący.

A przecież wystarczy przypomnieć sobie list apostolski Jana Pawła II „Mulieris dignitatem”, w którym papież zdecydowanie odrzuca interpretację, jakoby według Biblii kobieta powinna być podporządkowana mężczyźnie. „Tekst biblijny daje wystarczające podstawy do stwierdzenia zasadniczej równości mężczyzny i kobiety pod względem człowieczeństwa. Oboje są od początku osobami w odróżnieniu od otaczającego ich świata istot żyjących. Niewiasta jest drugim » ja” we wspólnym człowieczeństwie” - pisał tam papież.

Cóż, praktyka, także Kościoła, za co zresztą polski papież przepraszał, bywała różna, stereotypy zaś mają to do siebie, że bardzo trudno je zwalczać. A ludzie pokroju ks. Oko robią wszystko, by je utrwalać - nawet wbrew papieskiej nauce. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego gender ma służyć ateizacji, skoro to papież mówi o równości kobiety i mężczyzny. Trudno zaś w ogóle dyskutować z innymi teoriami duchownego - o promowaniu rozpusty, prostytucji, totalitaryzmu. One się do żadnej debaty nie nadają.

Niech więc biskupi poproszą ks. Oko o milczenie i zaapelują o bardziej uważne słuchanie papieża Franciszka. W sobotę na spotkaniu z Włoszkami podkreślał on konieczność weryfikacji roli kobiet w Kościele także z powodu przemian kulturowych i społecznych. "Wyraziłem pragnienie, by powiększyła się przestrzeń bardziej zdecydowanej i wyrazistej kobiecej obecności w Kościele" - mówił Franciszek.

Czy to nie gender w czystej postaci - pod warunkiem oczywiście, że nie fałszujemy definicji.

 


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,15346587,Niech_ks__Oko_poslucha_Franciszka.html#ixzz2rhh4MLjq
 
 
  Wszedłeś do e-Instytutu jako 511079 odwiedzający. Witaj. copyright by irs  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja