Homoseksualna propaganda w szkołach podstawowych i liceach jest coraz bardziej agresywna. Logika jaka za tym stoi jest prosta - skoro akty homoseksualne uznajemy za moralne, to powinno się je nie tylko tolerować, ale także uczyć o nich, a nawet zmuszać do nich.
Jedną z pierwszych organizacji zaangażowanych w promowanie homoseksualnego zachowania w amerykańskich szkołach i liceach było Gay, Lesbian, and Straight Education Network (GLSEN). Jak deklaruje organizacja "GLSEN walczy by zapewnić, by każdy członek społeczności szkolnej był szanowany bez względu na swoją orientację seksualną. Wierzymy, że ta atmosfera będzie sprzyjać pozytywnej wizji samego siebie oraz osiągnięciom edukacyjnym i rozwojowi osobistemu. Pracujemy nad tym, by edukować nauczycieli, uczniów i opinię publiczną o szkodliwości homofobii, która niszczy atmosferę szkolną”.
Na temat strategii ruchu homoseksualnego wypowiadał się w 1995 r. założyciel GLSEN, Kevin Jennings. - Radykalna prawica jest w stanie odnieść sukces przedstawiając nas jako osoby czyhające na niewinne dzieci - powiedział wówczas Jennings na homoseksualnej konferencji w przemówieniu "Winning cultural war". – Pamiętamy, że mądre użycie określenia pro-life pozwoliło przeciwnikom aborcji na zepchnięcie nas w róg przed rozpoczęciem debaty. Dlatego też musieliśmy przechwycić hasło przeciwnika, którym było "bezpieczeństwo" i wyjaśnić jak homofobia reprezentuje zagrożenie dla bezpieczeństwa uczniów. Dlatego też musieliśmy stworzyć klimat, w którym przemoc, problemy zdrowotne i samobójstwa są na porządku dziennym - dodał. Powoływanie się na bezpieczeństwo pozwoliło na uzyskanie przewagi przez homo-propagandystów. - W ten sposób (zawłaszczając słowo "bezpieczeństwo" - przyp. red) zepchnęliśmy naszych wrogów do defensywy i zabraliśmy im najlepszą linię ataku - dodał Jennings.
Strategia Jenningsa okazała się skuteczna i został on wiceprzewodniczącym "Office of Safe and Drug Free Schools" w departamencie edukacji. Piastował tę funkcję przez 2 lata podczas pierwszej kadencji Obamy. Jednym z większych sukcesów Jenningsa było wydanie przewodnika dla osób chcących być przyjaciółmi studentów LGBT. W tym podręczniku można zapoznać się m.in. ze specyficznym "rachunkiem sumienia". Zawiera on m.in. takie pytania do czytelników jak "Jeśli ktoś przyzna się tobie, że jest gejem/lesbijką, to jakie będą twoje pierwsze myśli? Czy kiedyś uczestniczyłeś w jakimś wydarzeniu organizowanym przez LGBT, takim jak marsz czy obrzędy religijne? Dlaczego lub dlaczego nie? Czy kiedyś śmiałeś się lub robiłeś żarty kosztem LGBT?".
"Zbrojnym ramieniem" promotorów homoseksualizmu w szkołach są stowarzyszenia skupiające pederastów, jak np. "Gay-Straight-Alliances", które pracują nad "polepszeniem klimatu szkolnego dla mniejszości seksualnych".
Jak w praktyce przebiega wdrażanie tej rewolucyjnej polityki w życie klasy? Jednym ze sposobów na to są filmy propagandowe. Przedstawiają one choćby dyskusje nauczycieli z dziećmi zawierające homoseksualne przesłanie. W innym filmie dzieci oglądają swojego rówieśnika, który we wzruszający sposób opowiada o swoich "dwóch mamach". Amerykańscy uczniowie mogą się dowiedzieć, że posiadanie dwóch mam jest lepsze, niż posiadanie jednej. - Jestem dumny z moich mam i z radością chodzę corocznie na marsze gejowskie - mówi wykorzystane w celach propagandowych dziecko.
Tego typu działalność edukacyjna musi być prowadzona odpowiednio często po to, aby umysły dzieci zostały w pełni uformowane. A rodzice? Oni nie mają nic do gadania - wszak dzieci są własnością państwową. Chyba, że rodzicami są np. "dwie mamy". Wtedy ich prawa są większe.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend