W Europie Zachodniej obserwuje się tendencję do upraszczania procedur prawnych dotyczących zmiany płci. W Norwegii rząd zaproponował, by dzieci już w wieku 7 lat mogły przy wsparciu rodziców zmienić płeć prawną.
W Polsce ustawę o uzgodnieniu płci Sejm przyjął w czwartek. Ma ona uprościć procedury prawne dotyczące uzgodnienia płci. Będzie się to odbywać w trybie nieprocesowym, a zajmować się tym będzie jeden sąd - w Łodzi. Decyzję będzie podejmował na podstawie orzeczeń lekarskich.
W Irlandii ustawę zezwalającą na prawną zmianę płci bez interwencji medycznej i uzyskiwania zgody władz parlament przyjął w połowie lipca. Dotyczy to jednak tylko osób, które ukończyły 18 lat, czym niepokoili się zwolennicy prawa osób transpłciowych do swobodnego wyboru płci. Wskazywali oni, że ustawa nakłada ograniczenia na osoby w wieku 16-18 lat (obserwacja medyczna, zgoda rodziców, nakaz sądowy) oraz nie ma zastosowania dla osób w wieku poniżej 16 lat.
Szefowa organizacji domagającej się równości dla osób transpłciowych (TENI) Sara Phillips podkreśliła, że w społeczeństwie irlandzkim nastąpił „niewiarygodny zwrot” i że samookreślenie płci należy do najważniejszych praw człowieka.
W Szwecji decyzję o zmianie prawnej płci podejmuje podległa władzom rada ekspertów. Wnioskodawca, którego tożsamość płciowa różni się od płci wpisanej w akcie urodzenia, wypełnia wniosek dostępny w internecie. Procedurę prawną uzgadniania płci reguluje ustawa z 1972 r.
Rada ekspertów (szw. Raettsliga radet) składa się z kilkunastu osób - lekarzy oraz psychologów. Podlega rządowej agencji ds. zdrowia Socialstyrelsen, ta zaś ministerstwu zdrowia. Decyzję rady ekspertów można zaskarżyć do sądu administracyjnego.
Aby udowodnić, że jest się osobą transpłciową należy dołączyć akt urodzenia oraz orzeczenie lekarskie. Z trwających przynajmniej dwa lata obserwacji i badań (testów psychologicznych) powinno wynikać, że wnioskodawca „od dłuższego czasu odczuwa, że przynależy do innej płci oraz od pewnego czasu zachowuje się w zgodzie z nową płcią”. Musi istnieć też pewność, że będzie tak postępować w przyszłości.
Osoba chcąca zmienić płeć zaznacza we wniosku, czy zamierza (teraz lub w przyszłości) poddać się operacyjnie korekcji genitaliów lub (oraz) usunięciu narządów rozrodczych.
Do 2013 roku jednym z wymogów zmiany płci była przymusowa kastracja, co budziło kontrowersje.
Procedura uzgadniania płci może być zastosowana wobec osób, które ukończyły 18 lat oraz są zameldowane w Szwecji. Nie jest już - jak wcześniej - wymagane szwedzkie obywatelstwo. Zniesiono także warunek pozostawania w stanie wolnym.
W 2014 roku rada ekspertów rozpatrzyła 125 wniosków o zmianie prawnej płci, w 2013 roku zakończyła 62 takie sprawy. Konsekwencją pozytywnego rozpatrzenia wniosku jest nadanie nowego numeru personalnego. O zmianie automatycznie informowane są urzędy.
Rząd w Norwegii złożył propozycję, by rodzice dzieci w wieku od 7 do 16 lat mogli występować z wnioskami o prawną zmianę płci, z wszelkimi konsekwencjami - od numeru ubezpieczenia społecznego po dane w paszporcie.
Propozycja przewiduje także, by osoby w wieku 16 lat mogły decydować, czy są płci męskiej czy żeńskiej. Decyzję podejmowałyby według własnego uznania, a nie na podstawie diagnozy medycznej. Prawna zmiana płci mogłaby zostać cofnięta, gdyby ktoś, kto się na nią zdecydował, doszedł później do wniosku, że popełnił błąd.
Natomiast fizyczna, operacyjna zmiana płci jest w Norwegii dozwolona u osób, które ukończyły 18 lat.
Rządowy plan będzie teraz przedmiotem debaty ekspertów, zanim ewentualne projekty ustaw trafią do parlamentu.
Norweski minister zdrowia Bent Hoie wskazywał, że obecne przepisy w tym zakresie „nie zmieniły się od prawie 60 lat” i są dziś nie do przyjęcia.
Do brytyjskiego prawa możliwość uzgadniania płci została wprowadzona w 2005 roku na mocy ustawy o uznaniu płci (Gender Recognition Act 2004), przygotowanej w odpowiedzi na przegraną przez Wielką Brytanię sprawę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Trybunał zarzucił Londynowi, że odmawiając prawa do małżeństwa osobie transseksualnej narusza m.in. prawo do prywatności i małżeństwa.
Decyzję w sprawie zmiany płci podejmuje specjalna komisja prawników i lekarzy. Osoby zainteresowane zmianą płci muszą przedstawić jej specjalny wypełniony 16-stronicowy formularz, dwie opinie psychologów potwierdzających u nich zdiagnozowanie tzw. „zespołu dezaprobaty płci”, a także oświadczenie, że utożsamiają się z nową płcią od ponad dwóch lat i nie zamierzają jej ponownie zmieniać przez resztę życia.
Procedura zmiany płci trwa do kilku miesięcy i kończy się wydaniem nowej metryki urodzenia. Dokument ten nie różni się w żaden sposób od tego wydawanego osobom, które nie przechodziły zmiany płci. Koszt całego procesu to 140 funtów (ok. 820 złotych).
W USA procedury zmiany danych osób transpłciowych w aktach urodzenia i innych dokumentach różnią się w zależności od stanu, ale panuje tendencja, by je upraszczać. Stopniowo odchodzi się od wymogu przedstawienia zaświadczenia o przejściu operacji zmiany płci.
W Stanach Zjednoczonych to władze stanowe wydają akty urodzenia, a więc to one mają uprawnienia, by je zmieniać, w przypadku osób, które uważają, że ich płeć została błędnie określona w chwili urodzenia. Tylko w czterech, spośród 50 stanów, jest to niemożliwe: Ohio, Idaho, Kansas i Tennessee. Pozostałe umożliwiają zamianę imienia i płci w akcie urodzenia albo poprzez poprawienie istniejącego aktu, albo wystawienie zupełnie nowego dokumentu.
Ostatnimi stanami, które wprowadziły daleko idące ułatwienia w tej sprawie, są Hawaje (w lipcu tego roku) oraz Nowy Jork (w czerwcu ub. roku). Dołączyły do grupy przynajmniej sześciu innych stanów oraz Dystryktu Kolumbii, które już wcześniej wyeliminowały dotychczasowy wymóg przedstawienia dowodu przejścia operacji zmiany płci przez osobę występującą o zmianę aktu urodzenia. Na ogół w tych stanach wciąż wymagane jest złożenie pisemnego oświadczenia od lekarza potwierdzającego, że zainteresowana osoba otrzymała „odpowiednie leczenie” (to może - ale nie musi - obejmować leczenie hormonalne). Lekarz nie musi jednak już zaświadczać, że jego pacjent przeszedł operację. Taki wymóg wciąż obowiązuje w większości stanów USA.
Podobnie Departament Stanu, który odpowiada za wydawanie paszportów obywatelom USA, już w 2010 roku zmienił swą politykę i zezwala na dokonywanie zmiany określenia płci jedynie na podstawie zaświadczenia od lekarza, że „wnioskodawca przeszedł odpowiednie leczenie” dotyczące uzgodnienia płci. W czerwcu 2014 roku także Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne, największe zrzeszenie lekarzy i studentów medycyny w USA, zarekomendowało eliminację wymogu przeprowadzenia operacji jako warunku zmiany aktu urodzenia.
Najdalej idzie prawo miasta Nowy Jork, które ma własny resort zdrowia i osobną od stanu Nowy Jork politykę w sprawia uzgadniania płci. W styczniu tego roku weszły w życie nowe przepisy, które zezwalają na zmianę aktu urodzenia za pisemną zgodą kogokolwiek z bardzo szerokiego wachlarza osób pracujących w służbie zdrowia, włączając pielęgniarki, asystentki lekarzy i położne. Wystarczy, że taka osoba poświadczy, że wniosek o zmianę określenia płci na męską lub żeńską, „odzwierciedla płeć lub tożsamość płciową wnioskodawcy”.
Określenie twojej płci w akcie urodzenie mniej dotyczy teraz fizyczności, a bardziej tego, jak żyjesz jako człowiek
— mówił autor nowych przepisów radny Nowego Jorku Corey Johnson.
Jeśli wniosek o nowy akt urodzenia obejmuje też zmianę imienia, wówczas zainteresowana osoba musi przedstawić dowód, że jej imię zostało zmienione zgodnie z decyzją sądu. Ale procedura jest na ogół dość prosta. Np. w Kalifornii wystarczy wypełnić wniosek o zmianę imienia i wysłać go do sądu okręgowego. Jeśli żadna osoba trzecia nie zakwestionuje w określonym, krótkim okresie wskazanego imienia, wówczas sąd wyda wyrok, bez konieczności stawiania się zainteresowanego na przesłuchanie.
W większości stanów zmiany nie poszły jednak jeszcze tak daleko. W New Jersey gubernator Chris Christie w ubiegłym roku zawetował ustawę, która usuwała wymóg pisemnego zaświadczenia od lekarza o przeprowadzonej operacji płci przy zmianie aktów urodzenia. Tłumaczył, że ustawa nie przewidywała wystarczających zabezpieczeń przed nadużyciami. W Teksasie do zmiany określenia płci (a więc nie tylko imienia), urzędnicy wymagają przedstawienia orzeczenia sądowego. Wniosek, obejmujący zaświadczenie od lekarza o przeprowadzeniu operacji płci oraz dokument tożsamości, podlega ocenie przez specjalistę.
Organizacje broniące praw osób transpłciowych przekonują, że należy odejść w całym kraju od wymogu przeprowadzenia operacji, gdyż w przypadkach wielu osób, które uważają, że ich płeć została błędnie określona w akcie urodzenia, operacje nie są konieczne. Poza tym dla wielu osób są zbyt kosztowne. Tymczasem bez zmiany danych w dokumentach są skazane na wiele utrudnień czy wręcz dyskryminację. Np. opisywana w „New York Times” 30-letnia Tia Thompson z Honolulu opóźniała złożenie wniosku o przyjęcie na uniwersytet, dopóki na jej akcie urodzenia płeć nie została z męskiej poprawiona na żeńską, gdyż chciała studiować jako kobieta i móc grać w uniwersyteckiej, żeńskiej drużynie siatkówki.
gah/PAP