Abp Jędraszewski otrzymał od min. Kozłowskiej-Rajewicz list ws. gender
– To właściwie pouczanie ucznia i stwierdzanie, że właściwie nie wiemy, co mówimy, wyrażając daleko idące zaniepokojenie, tym wszystkim co się dzieje, gdy chodzi o przedstawianie prawdy o człowieku – skomentował list metropolita łódzki.
2013-12-15
O liście pełnomocnik rządu ds. równego traktowania – minister Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, w którym wyjaśnia ona biskupowi na czym polega gender – poinformował sam jego adresat abp Marek Jędraszewski podczas spotkania opłatkowego z ludźmi nauki 14 grudnia w Łodzi. Życzył im "cudownych przeżyć związanych z odkrywaniem prawdy o człowieku".
– Często Boże Narodzenie traktowane jest jako magiczne i sentymentalne. Tymczasem jest realne, bo fakt i okoliczności narodzenia Jezusa został udokumentowany, a realistyczne, bo takie było "wszystko, co Jezusa spotykało podczas Jego życia". Jako ludzie potrafimy się zrozumieć "właśnie przez Niego" – zauważył arcybiskup.
– To właściwie pouczanie ucznia i stwierdzanie, że właściwie nie wiemy, co mówimy, wyrażając daleko idące zaniepokojenie, tym wszystkim co się dzieje, gdy chodzi o przedstawianie prawdy o człowieku – tak skomentował list nadesłany z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przez pełnomocnik rządu ds. równego traktowania – stwierdził metropolita łódzki.
Podczas spotkania z pracownikami wyższych uczelni – zarówno naukowymi jak i administrcyjnymi, odniósł się też do krytyki jego wypowiedzi o charakterze dyskusyjnym nt. gender na spotkaniu z młodzieżą w Pabianicach. – Dowiedziałem się w jednym z programów telewizyjnych, iż jeden z profesorów poznańskich uważał, że nie mam prawa o czymś takim mówić w przestrzeni kościoła. To coś nowego, a jednocześnie można powiedzieć: »wraca stare«. Kiedy zaczynają już z zewnątrz mądrzy tego świata mówić, o czym mówić powinien w swoim kościele biskup – podkreślał abp Jędraszewski.
Abp Jędraszewski zacytował obszerny fragment wystąpienia papieża Benedykta XVI z 21 grudnia 2012 r. do kardynałów oraz pracowników Kurii Rzymskiej i Gubernatoratu w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego. – Było to przemówienie przedświąteczne, właśnie w duchu Bożego Narodzenia, tej prawdy o człowieku, którą z takim wzruszeniem na nowo odkrywamy i przeżywamy, patrząc na narodzone Dzieciątko – przypominał arcybiskup łódzki.
Podczas tego przemówienia, które podsumowywało najważniejsze wydarzenia roku 2012 w Kościele, jeden passus papież Benedykt XVI poświęcił problematyce gender. – Te słowa papieża pokazują, jak Kościół, idąc za nauczaniem Jezus Chrystusa, stara się odczytywać prawdę o człowieku i jej bronić, w porę i nie w porę, zdając sobie sprawę, że chodzi o fundamentalne sprawy związane z cywilizacją i kulturą – podkreślał abp Jędraszewski.
– Teraz patrząc na niebezpieczeństwa, z jakimi się spotykamy i konfrontujemy, zdajemy sobie sprawę, że chodzi tutaj o najbardziej podstawowe rzeczy, tyczące człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boże – mówił metropolita łódzki.
Papież mówił wtedy: "Wielki rabin Francji Gilles Bernheim, w swym starannie udokumentowanym i głęboko poruszającym traktacie wykazał, że atak, na który jesteśmy dziś narażeni, na autentyczną postać rodziny, składającą się z ojca, matki i dziecka, sięga jeszcze głębszego wymiaru. Jeśli do tej pory przyczynę kryzysu rodziny dostrzegaliśmy w niezrozumieniu istoty ludzkiej wolności, to obecnie staje się jasne, że stawką jest wizja samego istnienia, tego, co naprawdę znaczy być człowiekiem. Cytuje on stwierdzenie, które zostało rozsławione przez Simone de Beauvoir: »Nikt nie rodzi się kobietą, tylko się nią staje« (»On ne naît pas femme, on la devient«). Te słowa dały podwaliny tego, co dzisiaj pod hasłem „gender” jest przedstawiane jako nowa filozofia seksualności. Płeć, zgodnie z tą filozofią, nie jest już pierwotnym faktem natury, który człowiek musi przyjąć i osobiście wypełnić sensem, ale rolą społeczną, o której decyduje się autonomicznie, podczas gdy dotychczas decydowało o tym społeczeństwo. Oczywisty jest głęboki błąd tej teorii i podporządkowanej jej rewolucji antropologicznej. Człowiek kwestionuje, że ma uprzednio ukonstytuowaną naturę swojej cielesności, charakteryzującą istotę ludzką. Zaprzecza swojej własnej naturze i postanawia, że nie została ona jemu dana jako fakt uprzedni, ale to on sam ma ją sobie stworzyć.
Według biblijnego opisu stworzenia, do istoty człowieka należy bycie stworzonym przez Boga jako mężczyzna i jako kobieta. Ten dualizm jest istotny dla istoty ludzkiej, tak jak ją Bóg nam dał. Dochodzi do zakwestionowania właśnie tej dwoistości, jako danej wyjściowej. Nie jest już ważne to, co czytamy w opisie stworzenia: »Stworzył mężczyznę i niewiastę« (Rdz 1, 27). Nie, teraz uważa się, że to nie On stworzył ich mężczyzną i kobietą, ale że dotychczas określało to społeczeństwo, a teraz my sami o tym mamy decydować.
Mężczyzna i kobieta jako rzeczywistości stworzenia, jako natura osoby ludzkiej już nie istnieją. Człowiek kwestionuje swoją naturę. Jest on teraz jedynie duchem i wolą. Manipulowanie naturą, potępiane dziś w odniesieniu do środowiska, staje się tutaj wyborem podstawowym człowieka wobec samego siebie. Istnieje teraz tylko człowiek w sposób abstrakcyjny, który następnie autonomicznie coś sobie wybiera jako swoją naturę.
Dochodzi do zakwestionowania mężczyzny i kobiety w ich wynikającej ze stworzenia konieczności postaci osoby ludzkiej, które nawzajem się dopełniają. Jeżeli jednak nie istnieje dwoistość mężczyzny i kobiety jako dana wynikająca ze stworzenia, to nie ma już także rodziny, jako czegoś określonego na początku przez stworzenie. Ale w takim przypadku również potomstwo utraciło miejsce, jakie do tej pory jemu się należało i szczególną, właściwą sobie godność. Bernheim pokazuje, jak obecnie musi się ono stać w miejsce samoistnego podmiotu prawnego, przedmiotem, do którego ma się prawo i o który, jako przedmiot, do którego ma się prawo, można sobie sprokurować. Tam, gdzie wolność czynienia staje się wolnością czynienia siebie samego, nieuchronnie dochodzi się do zanegowania samego Stwórcy, a wraz z tym ostatecznie, dochodzi także do poniżenia człowieka w samej istocie jego bytu, jako stworzonego przez Boga, jako obrazu Boga. W walce o rodzinę stawką jest sam człowiek. I staje się oczywiste, że tam, gdzie dochodzi do zanegowania Boga, zniszczeniu ulega także godność człowieka. Kto broni Boga, ten broni człowieka." (za: http:// www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/speeches/2012/december/documents/hf_ben-xvi_spe_20121221_auguri-curia_pl.html)
CZYTAJ PODOBNE
w: http://www.idziemy.com.pl/kosciol/abp-jedraszewski-otrzymal-od-min-kozlowskiej-rajewicz-list-ws-gender/