W czwartek na stronie internetowej KEP pojawiło się wyjątkowe zaproszenie, które można interpretować jako zwrot w sposobie mówienia o gender przez hierarchów. Bp Wojciech Polak, sekretarz Konferencji Episkopatu Polski, zaprasza 23 stycznia na konferencję o gender, gdzie wśród prelegentów próżno szukać dotychczasowych kościelnych ekspertów w tej tematyce.
"Ta konferencja będzie przednia"
Organizowaną przy Episkopacie Polski konferencję pt. „Gender oczami specjalistów” otworzy bp Wojciech Polak. Wśród prelegentów znaleźli się m.in.: Alina Petrowa-Wasilewicz z KAI, siostra Małgorzata Chmielewska oraz Dominika Kozłowska z miesięcznika "Znak".
Wykład pt. "Czym jest gender" wygłosi prof. Małgorzata Fuszara, wiceprezeska Zarządu Stowarzyszenia "Kongres Kobiet", dyrektorka Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW, prawniczka i socjolożka. W numerze "Tygodnika Powszechnego" 50/2013 ukazała się debata pt. "Gender: porozmawiajmy serio" z udziałem jej, oraz dr Magdaleny Gawin oraz teolożki i publicystki "TP" Zuzanny Radzik". Prof. Fuszara mówiła w niej między innymi: "W ramach gender nikt nie kwestionuje tego, że kobiety rodzą dzieci i karmią je piersią. Natomiast kwestionuje się to, że z tego faktu ma wynikać, iż to kobiety mają pozostać z dziećmi w domu, a nie mężczyźni, albo że mają mieć mniejszy udział we władzy czy częściej tej władzy podlegać".
Zdaniem socjolożki i publicystki katolickiej Małgorzaty Bilskiej, taka konferencja to przełom. – Analizując nazwiska prelegentów, trzeba powiedzieć, że konferencja będzie przednia. Oby to był zwiastun lepszego – mówi Bilska.
Spotkanie odbędzie się 23 stycznia w siedzibie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.
"Prawdziwi katolicy" przeciw "ideologii gender"
Pod koniec listopada w warszawskim klasztorze oo. Dominikanów przy ulicy Freta odbyła się konferencja dotycząca zagadnień związanych z teorią gender. W debacie dyskutowały: Agnieszka Graff, Zuzanna Radzik i Dominika Kozłowska. Wówczas grupa osób związanych z ruchami prawicowymi stanowczo sprzeciwiła się dyskusji na temat gender w klasztorze. Konrad Sawicki z "Więzi" pisał o spotkaniu na portalu Deon.pl: „Z relacji świadków wynika, że bojówka, która już na początku debaty dopuściła się chamskiego zachowania, w ogóle nie była zainteresowana tym, co zaproszone panie miały do powiedzenia. Nie wzburzyła ich zatem treść wypowiedzi, ale atakowali sam fakt zaistnienia takiego spotkania”.
Podobnych akcji sprzeciwu wobec rzekomej "ideologii gender", prowadzonych przez „prawdziwych katolików”, było już wiele. Czarę goryczy przelał list Konferencji Episkopatu Polski na temat gender odczytany w polskich kościołach w święto św. Rodziny. W ostatnią niedzielę 2013 roku księża czytali z ambon o „złowrogiej ideologii”, a ks. Oko brylował w mediach, porównując gender do nazizmu.
"Są dwa wyjaśnienia obecnego zamieszania, które uważam za równocześnie prawdziwe - wyjaśniała prof. Małgorzata Fuszara w debacie na łamach "Tygodnika Powszechnego" 50/2013. - Po pierwsze, to klasyczny back clash, czyli kontrreakcja. Dopóki nowe idee nie zdobędą sobie szerszego posłuchu i nie mają wpływu na rzeczywistość, nie wywołują reakcji albo wywołują reakcję zaciekawienia. Natomiast w momencie, kiedy ruch kobiecy zaczyna mieć pewne sukcesy, ma wpływ na pracę Sejmu, gromadzi tysiące kobiet w całym kraju i widać, że nie da się go zignorować, to wówczas wywołuje kontrreakcję. A drugie wyjaśnienie wskazuje na obawę przed społeczną zmianą. Kiedyś atakowano feministki (by wspomnieć słynne zdanie bp. Tadeusza Pieronka na temat Izy Jarugi-Nowackiej: „To jest beton, na który nawet kwas solny nie pomoże”). Dzisiaj wiele katoliczek – sama znam takie osoby – odwołuje się do feminizmu Jana Pawła II, w związku z tym pojęcie feminizmu jest coraz trudniej atakować. Tymczasem pojawiło się tajemnicze słowo „gender”... Kiedyś zastanawiałyśmy się nad tym, czy gender tłumaczyć konsekwentnie jako „rodzaj” - dodała. - Uznaliśmy, że to słowo źle by się przyjęło w języku polskim jako określenie płci kulturowej. Niewątpliwie jednak byłoby trudniejsze do zaatakowana. Tymczasem, kto się tym bliżej nie zainteresował, nie wie, co to jest gender, w związku z tym może wysłuchiwać absurdalnych ataków. Na przykład, że jest to coś jak nazizm, jak komunizm. Takie ataki nie niosą żadnej informacji, są tylko obraźliwą etykietą, sposobem odstraszania, który ma sprawić, żeby ludzie trzymali się od tego nurtu myślenia jak najdalej. Dla mnie - tłumaczyła - przeciwnicy feminizmu i gender to osoby, które chcą za wszelką cenę utrzymać społeczne status quo. Rzeczywiście, w odkryciu nierówności płci jest pewien potencjał zmiany. Same badania empiryczne tego nie zakładają. Jeśli jednak odkryjemy istnienie luki płacowej, to ta wiedza rodzi praktyczne pytania: dlaczego kobiety mają mniej zarabiać i mieć mniejsze emerytury? Kto zrobi z tego użytek w dziedzinie polityki społecznej, to już jest inna historia. Oczywiście można twierdzić, że cała nauka jest ideologiczna – na przykład upierać się, że teoria Kopernika była oparta na ideologii, że ziemia nie jest płaska, a także że była antykościelna i burzyła ówczesny obraz świata. Nie znaczy to jednak, że Kopernik był ideologiem i nie miał racji. Po prostu odkrywał to, jak świat jest zbudowany".