9.1.2014
Pismo od Jaworskiego do ministerstwa wpłynęło 2 stycznia. Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu resort na nie odpowie. - Najpierw o odpowiedzi poinformowany zostanie autor interwencji - słyszymy w MNiSW. - Określenie przez panią minister swojego stanowiska ws. gender będzie rzeczą dużej wagi - twierdzi Jaworski.
I zapowiada, że jeśliby jednak tej odpowiedzi nie uzyskał, to będzie się zwracał do prof. Kolarskiej-Bobińskiej z prośbą o osobiste spotkanie, by o gender porozmawiać. - Bo sprawa jest dosyć pilna - wyjaśnia.
Senator z Polski Razem Jarosława Gowina pisze, że w reakcjach na list episkopatu Polski nt. "ideologii gender" padło pod ich adresem wiele oskarżeń w związku z tym, że pisali o gender jako o ideologii, a nie o nauce.
- Problem polega jednak na tym, iż bardzo często to wręcz te same osoby występują w telewizyjnych studiach ewidentnie jako siewcy ideologii, a w uczelnianych wykazach jako wykładowcy studiów gender - ocenił w liście Jaworski.
I jednocześnie wskazał na podyplomowe studia gender prowadzone przez Polską Akademię Nauk. Robią one w jego ocenie "raczej dziwne wrażenie". A to dlatego, że nadano im imiona Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki. W opinii byłego polityka Solidarnej Polski nie są to nazwiska przypadkowe, bo - napisał K. Jaworski - niedawno prowadzona była "propagandowa kampania", przypisująca znanej poetce "nienaturalne skłonności". O tym, iż Konopnicka prawdopodobnie była lesbijką pisał np. Krzysztof Tomasik w "Homobiografiach".
- Wydaje się, że od instytucji takiej, jak Polska Akademia Nauk ludzie oczekują jednak czegoś innego - skomentował konserwatywny polityk. Studia gender prowadzone przez Instytut Badań Literackich PAN powstały w 2008 r. i od początku ich patronkami są Konopnicka i Dulębianka.
- Nie chodzi mi o to, aby wywoływać emocje, tylko żeby trafić do rzeszy rodziców, którzy chcą edukować i wychowywać swoje dzieci normalnie. Dlatego oszczędnie komentuję kwestię obu pań - wyjaśnia Jaworski zdawkowe potraktowanie kwestii Konopnickiej.
Głównym punktem pisma Jaworskiego jest bowiem pytanie, czy minister nauki i jej resort uważają studia gender za uprawianie nauki, czy "jedynie światopoglądowe infekowanie polskich uczelni destrukcyjną kulturowo ideologią".
Sam Jaworski w rozmowie z Onetem odpowiada na to pytanie. - To ideologia, która wkroczyła nawet na duże uczelnie. To wynika także z naszego zaniedbania. Późno, ale ja biję się we własne piersi, bo przespaliśmy ważny moment. Teraz trzeba by ten destrukcyjny - szczególnie dla młodego pokolenia - pęd zatrzymać - apeluje.
(bp)