.
  "Zieloni" pedofile
 

Pedofilskie oblicze niemieckich lewaków

2013-07-25
Pedofilskie oblicze niemieckich lewaków

fot. Luis Miguel Bugallo Sánchez/commons/GNU/creative

 

21 lipca niemieckie media zaprezentowały zeznania ofiar molestowania seksualnego dokonanego przez byłych działaczy partii Zielonych. „Problem Zielonych z powodu pedofilii jest coraz większy” – powiedział „Die Welt” Michael Grosse-Brömer, polityk CDU. Gazeta „Welt am Sonntag” ujawniła poważniejsze, niż dotychczas przypuszczano, uwikłania Zielonych w wykorzystywanie seksualne dzieci. We wspólnocie mieszkaniowej w Kamp-Lintfort w Nadrenii Północnej-Westfalii w latach 80-tych dochodziło regularnie do pedofilii.

 

 

W reportażu opublikowanym w niedzielnym wydaniu gazety „Welt am Sonntag” do głosu doszło dwóch świadków, będących jednocześnie ofiarami molestowania seksualnego przez byłych działaczy Zielonych. W tym Hermanna Meera, nieżyjącego już członka zarządu landtagu NRW partii Zielonych od 1980 roku. Meer był również przewodniczącym wspólnoty mieszkaniowej w Nadrenii Północnej-Westfalii, w której w latach 80-tych dochodziło do wykorzystywania dzieci na tle seksualnym.

 

Matthias Griese, dziś 46-letni mężczyzna, jako 12-letni chłopiec wprowadził się w 1979 roku razem z matką i rodzeństwem do wspólnoty mieszkaniowej Kamp-Lintfort, położonej na uboczu, w środku lasu, z dala od „cywilizacji”. - Wychowywałem się w miejscu, gdzie wykorzystywanie dzieci na tle seksualnym było na porządku dziennym – wspominał Matthias Griese. „W komunie mieszkało około 25 osób, w tym dziesięcioro dzieci”– relacjonował Griese. Mieszkańcy wspólnoty kierowali się zasadą, że bez swobody seksualnej nie może istnieć wolne społeczeństwo.

 

Byli produktem rewolucji seksualnej z lat 60-tych, której celem było wyzwolenie społeczeństwa z zasad w dziedzinie seksualności człowieka, które – zdaniem Zielonych – zostały narzucone przez tradycję i religię. Mieszkańcy wspólnoty nie kryli się ze swoimi skłonnościami pedofilskimi w myśl poglądu, że kontakty seksualne pomiędzy dorosłymi a dziećmi mają służyć „rozwojowi” małoletnich. Główny sprawca pedofilskich czynów wręcz obnosił się ze swoimi skłonnościami, nie czyniąc z tego żadnej tajemnicy. Jego ofiarą padł również Matthias Griese.

 

- Do molestowania seksualnego dochodziło regularnie, często zabierano nas do lasu, czasem na przejażdżkę, przekupywano słodyczami – wracał pamięcią Griese. - Dziś nazwano by to prostytucją, bo za czynności seksualne otrzymywaliśmy kieszonkowe, a nawet gazety pornograficzne oraz papierosy (…) I wmawiano nam, że od 12 roku życia możemy decydować o wszystkim, co jednak wprowadzało chaos i wywoływało w nas poczucie bezradności – dodał.

 

Wspólnotę odwiedzali „prominentni” przedstawiciele Zielonych. Nie zabrakło członków grup ezoterycznych, „grup samopoznania” (Selbsterfahrungsgruppen) oraz zwolenników „terapii pierwotnego krzyku” (Urschrei-Therapie). Wspólnota organizowała także konferencje, podczas których debatowano m. in. na temat liberalizacji seksu z dziećmi. – Zdarzało się, że byliśmy wykorzystywani przez samych gości konferencji – ujawnił Griese.

 

 

Matthias Griese nie jest jednak jedyną ofiarą molestowania, która odważyła się złożyć zeznania.

Anselm Rörig przez pięć lat mieszkał z matką i rodzeństwem w tej samej komunie co Griese. Miał szczęście, bowiem w chwili wprowadzenia się do wspólnoty miał już 14 lat. – Byłem wówczas już za „stary” dla głównego pedofila Meera – podkreślił Rörig.

 

 

W tym samym roku – pisze „Die Welt” – Zieloni weszli do Bundestagu, a z nimi Werner, który wygłosił przemówienie w imieniu partii już jako członek Zarządu landestagu NRW. Jednakże niedługo po tym, jak wyszło na jaw, że był on członkiem oddziału szturmowego „Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotniczej” („Die Sturmabteilungen der NSDAP” – narzędzie terroru niemieckiej partii nazistowskiej zwalczającej m.in. inne ugrupowania polityczne) Werner wprawdzie wystąpił z partii, ale przez kolejne lata nadal angażował się na rzecz Zielonych.

 

Tematem przewodnim kongresu zorganizowanego przez Wernera był kwestia możliwości współżycia z dziećmi. Miała ona na celu także ustalenie granic wiekowych, od którego dziecko może rozpocząć pożycie seksualne. Wielu uczestników głosowało za granicą 12 lat, byli jednak też tacy, dla których pożycie seksualne z sześciolatkami nie stanowiłoby problemu – twierdził Rörig. Z relacji drugiej ofiary wynika, że partii Zielonych udało się doprowadzić do przyjęcia 9 marca 1985 roku uchwały o zniesieniu paragrafu 176 kodeksu karnego, który nakłada karę za kontakty seksualne między dorosłymi i dziećmi.

 

Szef partii Zielonych, Cem Özdemir, twierdzi, że jest wstrząśnięty zeznaniami ofiar molestowania. – Te zeznania są przerażające – powiedział. – Informacje o molestowaniu dzieci, w które zamieszani byli działacze Zielonych, potraktujemy bardzo poważnie – dodał Özdemir. Wyjaśnień domagają się także chadecy. – Problem Zielonych z pedofilią jest coraz większy – twierdził Michael Grosse-Brömer (CDU) w wywiadzie dla „Die Welt”.


Już w maju br. „Der Spiegel” dotarł do dokumentów z archiwum partii, na podstawie których stwierdzono, że w latach 80-tych politycy Zielonych opowiadali się za „liberalnym” podejściem do pedofilii. Praca „Grupy Roboczej ds. homoseksualistów, pedofilów, transseksualistów” (Bundesarbeitsgemeinschaft SchwulePäderasten und Transsexuelle - BAG SchwuP) była finansowana przez federalną organizację partii i jej klub parlamentarny.

 

 Źródło: Welt am Sonntag, Die Welt

Klaud


 
  Wszedłeś do e-Instytutu jako 442043 odwiedzający. Witaj. copyright by irs  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja