Turniej siatkarzy LGBT, czyli co mnie to obchodzi, że geje grają w siatkówkę. To tylko wzmaga dyskryminację
10.6.2015
Turniej rozegrał się na warszawskim Ursynowie, w jednej z publicznych szkół podstawowych. Miał charakter międzynarodowy – przyjechało 19 zespołów, również z Londynu czy Brukseli. Głównie homoseksualiści, ale nie tylko. Takie było założenie organizatorów. Pytanie, po co? Po co podkreślać, że to turniej LGBT? Czy homoseksualiści inaczej grają w siatkówkę?
Dwudniowy turniej rozegrał się w długi weekend, gdy szkoła była zamknięta. Wstęp był otwarty, bezpłatny. Przyszło co najmniej kilkadziesiąt osób. Samych zawodników było około 150. Turniej rozegrał się już po raz siódmy, po raz trzeci w tej samej szkole. Różnica była tylko taka, że w tym roku pierwszy raz odbył się bez patronatu władz lokalnych. Poprzednie dwa rozgrywały za aprobatą ówczesnego burmistrza Ursynowa Piotra Guziała.
– Nie było żadnych protestów, nic złego się nie działo. Nigdy podczas wcześniejszych turniejów również nie było żadnych skarg ze strony żadnej instytucji – zapewnia Łukasz Wierdak, prezes
Warszawskiego Klubu Piłki Siatkowej Volup, która jest organizatorem turnieju.
Zaproszenie do udziału w turnieju•Fot. Screen/Volup
Badminton i trybuna dla gejów
Fala niesmaku, niechęci, nienawiści, przelała się przez internet dopiero, jak turniej się skończył. I trwa nadal. Od środowisk mocno prawicowych dostało się wszystkim, również szkole. Za to, że naraziła dzieci na kontakt z gejami. – To absurd. Szkoła była zamknięta, nie było żadnych dzieci. Po prostu wynajęliśmy halę z bardzo dobrymi warunkami. Takich hal w Warszawie jest niewiele – tłumaczy naTemat Łukasz Wierdak.
Warszawska szkoła podstawowa promuje homoseksualizm? Po imprezie „festiwal penisa”! Niepokojące jest to że szkoła podstawowa – państwowa placówka użyczyła swych gmachów na coś tak absurdalnego i niesmacznego jak gejowski turniej piłki siatkowej. Homoseksualiści intensywnie atakują normalność, że za niedługo będziemy musieli udostępniać gejom i lesbijkom wszelkie gmachy użyteczności publicznej tylko po to, by panowie z panami i panie z paniami mogły się poczuć ekskluzywnie. Czytaj więcej
Jednak w komentarzach zbyt mocno przewija się jeden wątek. A właściwie pytanie, które samo aż ciśnie się na usta – w jakim celu środowiska gejowskie reklamują tego typu imprezy, jako wyłącznie przeznaczone dla nich? Co mnie obchodzi, że w siatkówkę gra gej? Po co podkreślać, że to turniej siatkarzy LGBT?
Tym bardziej, że rozgrywek pod hasłem ”dla homoseksualistów” powoli robi się więcej. W ubiegłym roku w Ośrodku Sportu i Rekreacji warszawskiej dzielnicy Włochy odbył się pierwszy międzynarodowy,
gejowski turniej badmintona. 19 zawodników również przyjechało z zagranicy. Co roku w Krakowie zespół Krakersy też organizuje gejowskie turnieje siatkarskie, którym patronuje prezydent miasta. Już przed Euro2012 powstał pierwszy gejowski fan-klub polskiej reprezentacji w piłce nożnej i domagał się specjalnej trybuny na stadionie w Gdańsku. Zgody nie otrzymał.
Wam się już w ogóle w główkach pomieszało. Turnieje siatkówki są zazwyczaj dostępne dla każdego zdrowego człowieka. Chyba, że mówimy o ligach zawodowych albo z podziałem na płeć lub firmowych. Tutaj mamy do czynienia z ewidentnym gettem umysłowym tej grupy homo. Czytaj więcej
Takie podkreślanie orientacji seksualnej w sporcie wydaje się jednak takie...niesportowe. Siatkarz to siatkarz. Kibic to kibic. Jego preferencje, jego sprawa. Kto myśli o tym, idąc na mecz?
Zawodnicy boją się homofobii
– To idealny świat, w którym niestety nie żyjemy. Oczywiście można zorganizować zwykłe rozgrywki. Nie sprawdzamy przecież, czy zawodnik jest przedstawicielem środowiska LGBT. Wiemy, że na turnieje przyjeżdżają również osoby heteroseksualne, tolerancyjne. Jednak reklamując go w ten sposób przyciągamy osoby z naszego środowiska lub osoby tolerancyjne dla nas. Gdybyśmy tego nie zrobili, to mogłyby się zdarzyć przypadki reakcji homofobicznych – tłumaczy Łukasz Wierdak. Podkreśla, że jego klub istnieje od 10 lat, startował w różnych turniejach w Lidze Białołęckiej. I właśnie tam zawodnicy spotykali się z homofobią, gdy tylko ktoś dowiedział, że klub zrzesza osoby LGBT.
– Takie reakcje bardzo często zniechęcają osoby z naszego środowiska do uprawiania sportu, głównie sportów zespołowych. Dlatego inicjatywą organizacji takich turniejów chcemy popularyzować sport. Chcemy stworzyć miejsce dla osób z naszego środowiska, dla których sport jest pasją i w którym będą czuć się swobodnie i bezpiecznie – przyznaje.
Odkłamywanie mitów, jak z Żydami
Łukasz Pałucki z Fundacji Wolontariatu Równości odwołuje się do idei olimpijskiej. Do bezkrwawej i pokojowej rywalizacji, bez rasizmu i ksenofobii. – W Ministerstwie Sportu nie bardzo są pieniądze na walkę z homofobią, zespoły muszą radzić sobie same – mówi naTemat. Czy nie wywołuje to jednak odwrotnych reakcji? Gdyby środowiska gejowskie tak bardzo nie reklamowały swojej orientacji seksualnej, nikt by się ich nie czepiał.
– Gdybym był Żydem, czarnoskórym, też byłyby komentarze. Osoby homoseksualne w Polsce są dyskryminowane, doświadczają prześladowań, często są bite. Wielu z nich popełnia samobójstwo. Czy pokazanie geja w sporcie jest czymś złym? Czy pokazanie, że gej może być malarzem, kierowcą, jest czymś złym? Jest czymś dobrym, ponieważ odczarowuje stereotypy i kłamstwa, które promują politycy. To jest jak odkłamywanie mitu, że Żydzi to skąpi bankierzy. Dokładnie to samo – mówi.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że tego podkreślania orientacji seksualnej może robi się po prostu za dużo?
w:
http://natemat.pl/145129,turniej-siatkarzy-lgbt-czyli-co-mnie-to-obchodzi-ze-geje-graja-w-pilke