Włoscy dziennikarze, katoliccy liderzy, przedstawiciele organizacji pozarządowych i przedstawiciele prawicy mobilizują się przeciwko homodyktaturze. W zeszłym roku włoskie ministerstwo ds. równych szans wydało specjalne „tolerancyjne” wytyczne dla dziennikarzy. Za ich nieprzestrzeganie grozić ma nawet zakaz wykonywania zawodu dziennikarza.
Ministerstwo chce regulować sposób, w jaki media informują o „członkach tzw. wspólnoty LGBT”. Urzędnicy są w szczególności zatroskani tym, czy dziennikarze odnoszą się z należytym szacunkiem wobec homo-, bi- i transseksualistów. Dokument pt. „Linee guida per un’informazione rispetossa delle persone LGBT” opracowany został w porozumieniu z organizacjami homoseksualnymi i zakazuje on dziennikarzom „fałszywego przedstawiania wizerunku członków wspólnoty homoseksualnej”.
Urzędnicy postanowili więc zabronić mediom m.in. prowadzenia debat dot. homoseksualizmu. O ile oczywiście dziennikarze chcieliby poruszać tematy inne, niż nietolerancja i dyskryminacja, z jakimi spotykać mają się osoby transseksualne. Dziennikarze mają się stać propagandystami na służbie homolobby. Tym, którzy nie podporządkują się wytycznym, grożą sankcje, łącznie z pozbawieniem prawa do wykonywania zawodu. Równocześnie w dokumencie można odnaleźć zapowiedź kary więzienia za… propagowanie tzw. mowy nienawiści wymierzonej w osoby LGBT.
Powołując się na „zalecenia" instytucji unijnych autorzy wytycznych stwierdzili, iż celem dokumentu jest zakończenie „dyskryminacji” ze względu na „orientację seksualną” lub „tożsamość” płciową. Członkowie ministerstwa ds. równych szans przypominają, że państwa członkowskie Unii Europejskiej zostały zobowiązane do „podjęcia odpowiednich środków w celu zwalczania wszelkich form wyrazu, w szczególności w mediach i w Internecie, które mogą być postrzegane jako formy podsycania czy promowania nienawiści lub innych form dyskryminacji wobec lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów. Ta mowa nienawiści powinna być zakazana i potępiona publicznie w każdych okolicznościach”.
Pod groźbą kary włoscy dziennikarze powinni – według autorów dokumentu - powstrzymać się od mówienia i sugerowania, że „homoseksualizm” może być „wyborem” lub „preferencją”. Nakazuje się, by zamiast o homoseksualizmie mówić o „orientacji seksualnej”. Dziennikarzom zabrania się też sugerować, iż istnieją jakiekolwiek terapie, pozwalające przezwyciężyć tendencje homoseksualne.
To nie koniec trosk „równościowego” ministerstwa. Urzędnicy zalecają, by w przypadku informacji dotyczących lobby LGBT stosować odpowiednie, korzystne ilustracje i zdjęcia. W kwestii życia rodzinnego, małżeństwa i adopcji dzieci dokument zawiera szereg zakazów i podaje przykłady stwierdzeń, których nie wolno stosować w przekazie medialnym. Dziennikarze nie mogą np. używać określeń „homoseksualna rodzina”. Nie mogą też dokonywać rozróżnienia na rodzinę heteroseksualną i „gejowską”. Mogą pisać o małżeństwie, pod warunkiem, że nie wskazuję, iż chodzi o małżeństwo czy też związek homoseksualny. W tekście znajdujemy uwagę, iż „małżeństwo nie istnieje w naturze, w przeciwieństwie do homoseksualizmu”. Równocześnie wszelkie wzmianki o „tradycji, naturze i prokreacji” będą odczytywane przez urzędników ds. tolerancji jako „oznaki homofobii”. Autorzy wytycznych zakazują także prezentowania... wyników badań naukowych dotyczących np. konsekwencji wychowywania dzieci przez sodomitów.
Publikacja wytycznych stała się źródłem szoku. Aktualnie przeciwko wytycznym mobilizują się już głównie organizacje religijne, dziennikarze i opozycyjne partie polityczne. W sprawę zaangażowało się 20 włoskich posłów chcących oficjalnie doprowadzić do odrzucenia skandalicznych wytycznych. Komentatorzy analizując wytyczne ostrzegają przed „nową formą dyktatury XXI wieku” i „nowym faszyzmem”.
Źródło: thenewamerican.com, La Stampa, AS.