Marian Piłka: "Mamy do czynienia z potężną ofensywą lewackich koncepcji dotyczących wychowania, rodziny i seksualności". NASZ WYWIAD
3.2.2014
Kilkaset osób wzięło udział w warszawskim proteście przeciwko forsowaniu szerokich przywilejów dla osób homoseksualnych, biseksualnych i transseksualnym. Manifestację zorganizowano dwa dni przed głosowaniem w Parlamencie Europejskim rezolucji zawierającej takie postulaty.
CZYTAJ TAKŻE: "Tylko w rodzinie złożonej z ojca i matki, mężczyzny i kobiety dziecko może wzrastać prawidłowo". Protest przeciwko homoadopcji. ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ
wPolityce.pl: Czy wyobraża pan sobie, że w przyszłości w Polsce mogłoby obowiązywać prawo do homoadpocji uchwalone na forum Parlamentu Europejskiego?
Marian Piłka, wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej: Deklaracja, która była uchwalona przez Sejm polski przy wstępowaniu do Unii Europejskiej zastrzegała, że wszystkie sprawy dotyczące kwestii rodziny i kwestii moralnych będą rozstrzygane na poziomie narodowym. Niemniej trzeba mieć świadomość, że mamy teraz do czynienia z ogromną ofensywą lewackich koncepcji dotyczących zwłaszcza wychowania, seksualności i rodziny. Jest próba nacisku na wszystkie państwa, aby przyjęły one te tzw. standardy Komisji Europejskiej. Myślę, że ważne jest, aby w tej sytuacji organizować opór w wymiarze nie tylko polskim, ale w wymiarze europejskim. Żeby przeciwstawić się tym lewackim koncepcja, które uderzają w same podstawy cywilizacji europejskiej, cywilizacji chrześcijańskiej, która ukształtowała Europę.
Jesteśmy świadkami cywilizacyjnego starcia. Z jednej strony wychodzą na ulice, jak dziś tutaj w Warszawie chrześcijanie, by manifestować opór wobec homozwiązków, z drugiej strony rośnie w siłę lobby LGBT. Kto jest silniejszy?
Promowanie homozwiązków i homoadpocji, oraz inne tego typu działania są w moim przekonaniu zdecydowaniu antyeuropejskie i mamy tutaj do czynienia z ogromna presją. Mam nadzieję, że będziemy na tyle skuteczni w wymiarze europejskim, że Europa się przeciwstawi tym tendencjom.
Na czym polegają te lewackie naciski, o których pan mówił?
Przede wszystkim to polega na formułowaniu pewnych standardów, które potem są aplikowane w poszczególnych krajach. Jak choćby gender mainstreaming, który z prawnego punktu widzenia dotyczy tylko zjawiska przeciwdziałania przemocy, ale widzimy, że różne środowiska lewicowe próbują ekspandować to hasło i próbują aplikować do polityki państw narodowych różne skrajnie lewackie koncepcje. Te koncepcje dotyczą np. wychowania dzieci. I to jest już ogromne zagrożenie na poziomie Europy.
Dziś na plac Zamkowy przyszło kilkaset osób, ale polityków właściwie nie widać. Jak można wobec tego te idee oporu wobec promocji homoseksualizmu przełożyć na skuteczne działanie prawa?
W moim przekonaniu, trzeba przede wszystkim organizować opinię publiczną i organizować nacisk, który ma pokazywać imiennie, jak się poszczególni politycy zachowują. Jak dbają o sprawy tak ważne dla całej cywilizacji, jak głosują w ważnych kwestiach. Niech ludzie widzą, co oni robią, a czego nie robią. Niech politycy w końcu będą odpowiedzialni przed swoimi wyborcami za swoje czyny.
Rozmawiał Marcin Wikło