– Ludzie boją się powiedzieć mi w twarz, że się ze mną nie zgadzają w sprawach LGBT. To, co sobie piszą na necie, mnie nie interesuje. Jak mi ktoś coś mądrego powie w twarz, to jestem w stanie tego słuchać. Słyszałem tylko bardzo pozytywne rzeczy – mówił Dariusz Michalczewski w "Kropce nad i".
Michalczewski, który był gościem Moniki Olejnik, przy okazji środowej debaty w Sejmie nad ustawą o związkach partnerskich. Parlamentarzyści zajmują się tą sprawą, na razie nieskutecznie, od 2012 roku. Omawiany projekt Twojego Ruchu zakłada uzyskanie przez partnerów wspólnoty majątkowej, daje możliwość dochodzenia alimentów i prawo do otrzymywania informacji, decydowania o sobie nawzajem w sytuacji zagrożenia życia.
Już wiadomo, że głosowanie nad ustawą zostanie prawdopodobnie przełożone przez PO na styczeń. Pisał o tym na Twitterze Michał Tracz, dziennikarz TVN24:
Projekt Twojego Ruchu rozwiązuje też kwestie wspólnego rozliczania z podatku, prawo do pochówku partnera, prawo do świadczeń socjalnych po zmarłym, prawo do dalszego życia w mieszkaniu po partnerze.Fot.Twitter.com
Dariusz Michalczewski twierdzi, że choć parlamentarzyści boją się rozmów o prawach LGBT i są problemy nawet z ustawą o związkach partnerskich, to to się będzie musiało zmienić. – Robert Biedroń został prezydentem Słupska. Anna Grodzka jest w Sejmie, są też ludzie, którzy się nie ujawniają – mówił i podkreślał, że mimo zmian, ciągle brakuje tolerancji, a naszą wadą narodową jest zazdrość.
Sam nie chce się angażować w politykę, ale "denerwuje go mówienie nieprawdy i robienie ludzi w konia". Jego, w życiu prywatnym, zupełnie nie obchodzi kto ma jaką orientację seksualną. Michalczewski idzie nawet krok dalej niż projekt ustawy, bo nie ma nic przeciwko adoptowaniu przez homoseksualistów dzieci. Projekt Twojego Ruchu nie reguluje tej kwestii.
– Takie jest moje zdanie, nie mówię, że mam rację - tłumaczył w "Kropce nad i" Dariusz Michalczewski – Wolałbym być wychowywany przez dwie mamy, niż być w patologicznej rodzinie. Tu trzeba stawiać problem. (...) Posłowie, którzy mówią o gender mogliby sami zrobić coś dla dzieci, które nie mają być adoptowane przez homoseksualistów. Niech dadzą kasę z diet poselskich na te dzieci.